Nie żyje kobieta, która wpadła do studni. Jest śledztwo

Tragedia w Kłodzku (zdjęcie ilustracyjne)
Kłodzko
Źródło: Google Earth
Wypadek w Kłodzku (Dolny Śląsk). Podczas prac ogrodniczych do studni wpadła 43-letnia kobieta. Nie udało jej się uratować. Prokuratura Rejonowa w Kłodzku wszczęła śledztwo dotyczące tego śmiertelnego wypadku. Według sekcji zwłok, przyczyną śmierci było utonięcie.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano na ulicy Czeskiej w Kłodzku.

- 43-letnia mieszkanka powiatu kłodzkiego podczas wykonywania prac ogrodniczych wpadła do głębokiej studni. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe: straż pożarną, policję oraz zespół ratownictwa medycznego. Kobieta została wyciągnięta ze studni, niestety lekarz, który przybył na miejsce stwierdził zgon - poinformowała tvn24.pl podinsp. Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.

Policja, pod nadzorem prokuratora, ustala okoliczności zdarzenia.

Prokuratorskie śledztwo

Prokuratura Rejonowa w Kłodzku wszczęła śledztwo w tej sprawie.

- Pracownica Zakładu Administracji Mieszkaniami Gminnymi Gminy Miejskiej Kłodzko Sp. z o.o. wykonująca prace pielęgnacyjne przy zieleni miejskiej stanęła na blaszanej pokrywie studni-kanału odpływowego, która pod jej ciężarem załamała się. Kobieta wpadła do 15-metrowego szybu zalanego wodą - poinformował w środę Mariusz Pinder, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Mimo obecności bezpośrednich świadków i natychmiastowego wezwania pomocy nie udało się jej uratować. 

- Sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną zgonu było utonięcie. Trwa w tej sprawie postępowanie dowodowe, w szczególności ustalanie właściciela lub administratora terenu, na którym znajdowała się studnia - dodaje prokurator.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: