Kiedyś podziwiany, dziś zapomniany. Historia wrocławskiego "Mrówkowca"

Najdłuższy blok na Dolnym Śląsku. Widok z kawiarni "Miranda"Wratislaviae Amici

Najdłuższy budynek mieszkalny we Wrocławiu liczy sobie 235 metrów. Na 11 kondygnacjach zmieściło się 9 klatek schodowych i 800 mieszkań, w których żyje ponad 2 tysiące lokatorów. Kiedyś budynek przy ul. Drukarskiej 31-47, zwany powszechnie "Mrówkowcem", był jedną z atrakcji turystycznych stolicy Dolnego Śląska. Dziś uchodzi za relikt PRL-u i blok, jakich wiele.

Nowa Wieś Komandorska, czyli południowe tereny dawnego Wrocławia, na początku XIX wieku były głównym źródłem zaopatrzenia miasta w warzywa i owoce. Rejon ten swój charakter zmienił dopiero, gdy formalnie został przyłączony do miasta.

Od sadów do willi

To właśnie w połowie XIX wieku teren ten całkowicie zmienił swoje oblicze.

- Zaczęły tu powstawać reprezentacyjne wille i kamienice. W tym czasie była to bardzo elegancka dzielnica - przypomina prof. Rafał Eysymontt, historyk sztuki z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wzdłuż dzisiejszej ulicy Powstańców Śląskich i ulic do niej przyległych zamieszkali najbogatsi wrocławianie, głównie lekarze i adwokaci.

- Nie były to zwykłe czynszówki, a wielorodzinne wille – mówi prof. Eysymontt. Mieszkania były duże, a metraż niektórych z nich dochodził do 300 metrów kwadratowych. Splendoru okolicy dodawał fakt bezpośredniego sąsiedztwa dzisiejszej ulicy Powstańców Śląskich. W tamtym czasie była to jedna z najbardziej reprezentacyjnych miejskich arterii.

Budynki, które można było ratować?

Walki o Breslau podczas II wojny światowej przyniosły tej części miasta olbrzymie zniszczenia. Oprócz wielotygodniowych ostrzałów okolicy, niszczycielskie okazały się planowe wyburzenia przeprowadzane przez Niemców. Doprowadziło do zniszczenia wielu budynków, a te które przetrwały, według ówczesnych władz, nie nadawały się do odbudowy.

- W rzeczywistości zniszczenia na ulicy Drukarskiej nie były tak duże, by nie było szansy na odratowanie tamtej zabudowy – twierdzi prof. Eysymontt.

Taniej budować od nowa

Dopiero pod koniec lat 50. ruiny zostały wyburzone. - W tamtym czasie łatwiej było wyburzyć zabudowę niż ją wyremontować. Stawianie budynków na nowo było mniej skomplikowane i nie wymagało zatrudnienia wyspecjalizowanych robotników – uważa prof. Eysymontt.

Dlatego w 1963 roku inżynier Leszek Zdek przedstawił swój projekt. Zakładał on wybudowanie bloku o długości 235 metrów, 11 kondygnacjach i 9 klatkach schodowych. Projektant sugerował, by dla zwiększenia przepustowości windy, zlikwidować przystanki na piętrach parzystych. Jednak ostatecznie winda zatrzymywała się na wszystkich piętrach.

1400 zł za metr kwadratowy

- To były czasy, w których były naciski na to, by projektować jak najoszczędniej. Takie było zarządzenie ówczesnych władz – wyjaśnia inż. Leszek Zdek. Stąd chociażby ciemne, pozbawione okien kuchnie i średnio aż osiem mieszkań na każdym piętrze.

"Mrówkowiec" miał być najoszczędniejszym budynkiem w Polsce. – Człowiek miał związane ręce. Nie było pola do popisu. Wszystko rozbijało się o koszty. Miało być jak najtaniej. Metr kwadratowy kosztował więc tylko 1400 złotych, podczas gdy w innych budynkach metr kosztował tysiąc złotych więcej – twierdzi Zdek.

Do wykończenia budynku użyto ponad 5 tysięcy drzwi i ponad 2 tysiące okien. Łączny koszt budowy w 1968 roku oszacowano na 62,9 mln zł.

Czy tu mieszkają mrówki?

Cztery lata później do "Mrówkowca" wprowadzili się pierwsi lokatorzy. Do dziś nie wiadomo skąd wzięła się nazwa budynku. Niektórzy twierdzą, że pochodzi od liczby mieszkańców, bo "Mrówkowiec" zamieszkuje ponad 2 tysiące osób. Według innych, nazwę zawdzięcza mrówkom faraona, które miały przywędrować z terenów po zlikwidowanych niemieckich cmentarzach.

– Prawda leży po środku, bo swego czasu mrówek było tu zatrzęsienie, teraz ich nie ma. Ludzi wciąż jest mnóstwo – tłumaczy Maria Kuś, która w bloku mieszka od momentu jego powstania.

Luksusowy dach

Na ostatniej kondygnacji budynku umieszczono pierwszą w mieście telewizyjną antenę zbiorczą, co w tamtym czasie było luksusem.

Był to też pierwszy blok we Wrocławiu na którym wydzielono fragment dachu, gdzie mogli opalać się mieszkańcy. Ogólnodostępny dach został zamknięty, gdy z VII piętra wypadła matka z dzieckiem.

Jednak mieszkańcy mogli odpoczywać nie tylko na dachu. Miejscem spotkań była działająca naprzeciwko kawiarnia "Miranda". - To była nasza przystań. Wszyscy się tu spotykali i bawili – wspomina pani Maria. W tamtym czasie "Mrówkowiec" był skupiskiem ludzi młodych. - Blok był pełen świeżo upieczonych małżeństw i małych dzieci - opowiada kobieta.

Lubiany przez turystów

"Mrówkowiec" na początku lat 70. był jednym z obowiązkowych punktów wycieczek odwiedzających stolicę Dolnego Śląska.

– Na ul. Drukarską przyjeżdżały autokary pełne turystów. Wszyscy chcieli zobaczyć ten długi budynek. My, mieszkańcy, pękaliśmy wtedy z dumy – wspomina pani Maria. Wtedy budynek można było oglądać w pełnej krasie. – Dziś stoi tu sznur samochodów, wcześniej pod blokiem było ich niewiele. Góra trzy – opowiada pani Maria.

Niedoceniony przez fachowców

Mimo entuzjazmu turystów, budynek nie znalazł uznania wśród architektów. – Nikt nie nagrodził nas za to, że budynek był najtańszy w Polsce – żali się Zdek. Zamiast tego architekt musiał zapłacić karę za opóźnienia w kosztorysie, a za projekt nie otrzymał żadnej premii.

- Z tamtych czasów pozostały budynki warte wspomnienia. Jednak Mrówkowiec, nawet ze względu na długość, raczej do nich nie należy – twierdzi Eysymontt.

W całym kraju powstawały podobne budynki: gdański "Falowiec", katowicka "Superjednostka", poznańska "Deska" czy warszawski "Pekin". Miały zaspokoić deficyt mieszkaniowy, a dziś - według niektórych - nie spełniają standardów. - Czasem ludzie dziwią się czemu tu mieszkam, a przecież mogłam gdzieś indziej. A ja tkwię tu jak ten ślimak. Dobrze się tu mieszka i nie przeszkadza nawet ciemna kuchnia – podsumowuje Maria Kuś.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NA STRONIE WRATISLAVIAE AMICI

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN 24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Wratislaviae Amici

Pozostałe wiadomości

Burzowy sobotni wieczór w części kraju. W miejscowości Radgoszcz (Wielkopolska) wiatr poderwał dmuchany zamek, cztery osoby zostały poszkodowane. W Kiełbicach (Zachodniopomorskie) ewakuowano kilkudziesięciu harcerzy przebywających na obozie.

W Zachodniopomorskim ewakuacja, w Wielkopolsce cztery osoby poszkodowane

W Zachodniopomorskim ewakuacja, w Wielkopolsce cztery osoby poszkodowane

Źródło:
TVN24, PAP

Wizyta premiera Węgier Viktora Orbana w Kijowie to był gest, który miał niewątpliwie poprawić jego wizerunek wewnątrz Unii Europejskiej. Ale przekaz, jaki wysłał z Ukrainy, był dokładnie przekazem putinowskim - stwierdził w "Faktach po Faktach" Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador na Łotwie i w Armenii. Marek Ostrowski, dziennikarz tygodnika "Polityka" powiedział, że Orban ewidentnie szkodzi sprawie Europy.

Dla Kijowa pieredyszka, dla Putina raport

Dla Kijowa pieredyszka, dla Putina raport

Źródło:
TVN24

To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, komentując problemy z wyborem przez PiS marszałka w Małopolsce, gdzie ma większość w sejmiku. - To nie jest tak, że to się wydarzyło nagle. To jest taki długotrwały proces, którego w tej chwili widzimy spektakularny koniec - stwierdziła Joanna Kluzik-Rostkowska (KO).

"To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego"

"To jest efekt wyczerpania się modelu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego"

Źródło:
TVN24

W sobotę w obwodzie rówieńskim na zachodzie Ukrainy ciężarówka transportująca ropę zderzyła się z minibusem. Nie żyje 14 osób, w tym sześcioletnie dziecko. Przeżyła tylko jedna osoba - donosi Reuters, powołując się na miejscowe służby ratunkowe.

Cysterna zderzyła się z minibusem. Przeżyła tylko jedna kobieta

Cysterna zderzyła się z minibusem. Przeżyła tylko jedna kobieta

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

2 lipca w Katowicach z okna na trzecim piętrze budynku mieszkalnego wypadł 2,5-letni chłopiec. Przeżył, ale z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie jego stan poprawia się. Policja apeluje: mając dzieci w domu, zadbajmy, żeby okna i drzwi były zawsze zabezpieczone, to sprawa życia i śmierci. Historie ku przestrodze.

Mając dzieci, należy zamykać okna w domu. Ciekawość malucha może doprowadzić do tragedii

Mając dzieci, należy zamykać okna w domu. Ciekawość malucha może doprowadzić do tragedii

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Na zalewie Wióry (woj. świętokrzyskie) doszło do tragicznego wypadku. Wstępne ustalenia policji mówią o tym, że 12-letni chłopiec i 44-latek spadli z materaca do wody, gdy podczas skrętu doszło do zderzenia z drugim skuterem. Dziecko było reanimowane, jego życia nie udało się uratować.

12-latek utopił się, spadł z materaca ciągniętego przez skuter wodny

12-latek utopił się, spadł z materaca ciągniętego przez skuter wodny

Źródło:
tvn24.pl

17-latka w Skorzęcinie (Wielkopolskie) utonęła w sobotę po tym, jak wyskoczyła z rowera wodnego do jeziora bez kapoku.

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

Źródło:
PAP

Pogoda na jutro. Nocą przez Polskę wędrować będą burze z ulewami i porywistym wiatrem. Gwałtowne zjawiska prognozowane są także na niedzielę 7.07, kiedy termometry pokażą od 21 do 31 stopni Celsjusza.

Pogoda na jutro - niedziela 7.07. Nocna wędrówka ulewnych opadów

Pogoda na jutro - niedziela 7.07. Nocna wędrówka ulewnych opadów

Źródło:
tvnmeteo.pl

Najpierw pojechał do Ukrainy, gdzie jeszcze świeża jest krew ofiar rosyjskiego imperializmu. Później jedzie ściskać prawicę komuś, kto za tę krew ofiar odpowiada - mówił w sobotę marszałek Sejm Szymon Hołownia. Ocenił, że "jest w tym coś okrutnego". Premier Donald Tusk spytał, "czy ktoś czuje się bezpieczniej po rozmowie Orbana z Putinem".

"Jest w tym coś okrutnego", "czy ktoś czuje się bezpieczniej?"

"Jest w tym coś okrutnego", "czy ktoś czuje się bezpieczniej?"

Źródło:
PAP

Burza tropikalna Beryl zmierza w stronę Teksasu, a jej dotarcie do amerykańskiego lądu prognozowane jest na poniedziałek. Przedtem może ona przybrać na sile i ponownie stać się huraganem, choć już nie tak silnym, co można było zaobserwować w ostatnich dniach na Karaibach. Tam wciąż trwa usuwanie skutków silnego wiatru i ulewnych opadów.

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NHC

Premier Węgier Wiktor Orban poleciał w piątek do Moskwy w drodze na szczyt Organizacji Państw Turkijskichej w Azerbejdżanie. Dawniej Władimir Putin mógł postrzegać takie zachowanie jako upokorzenie, ale teraz jest mu to na rękę - ocenił w Dmytro Tużanski, ukraiński politolog, szef Instytutu Strategii Środkowoeuropejskiej w Użhorodzie.

Taki gest byłby kiedyś upokorzeniem dla Putina

Taki gest byłby kiedyś upokorzeniem dla Putina

Źródło:
PAP

Zdobyć szczyt Śnieżki to nie lada wysiłek, ale zrobić to, mając na sobie pełny strażacki ekwipunek - to dopiero wyczyn. "Strażak na szlak" to pomysł na wsparcie pozyskiwania szpiku. Na szczyt strażacy wchodzą w grupach po 100 osób. Celem jest nie tylko zbieranie funduszy dla Fundacji DKMS, ale również zwiększenie świadomości społecznej.

Strażacy z ekwipunkiem wspinają się na Śnieżkę, żeby promować dawstwo szpiku

Strażacy z ekwipunkiem wspinają się na Śnieżkę, żeby promować dawstwo szpiku

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Victoria Starmer jest żoną nowego brytyjskiego premiera, Keira Starmera. Jednym z wątków wspominanych w tym kontekście przez media są jej polsko-żydowskie korzenie. Do jej pochodzenia nawiązał w sobotę szef polskiego rządu Donald Tusk.

Żona nowego brytyjskiego premiera ma związki z Polską. Kim jest Victoria Starmer?

Żona nowego brytyjskiego premiera ma związki z Polską. Kim jest Victoria Starmer?

Źródło:
PAP, tvn24.pl, BBC

Przed fałszywymi stronami podszywającymi się pod portal rządowy ostrzega zespół cyberbezpieczeństwa w Komisji Nadzoru Finansowego (CSIRT KNF). Dodaje także, że oszuści "zachęcają do wybrania banku, w którym posiadamy rachunek" i próbują wyłudzić dane logowania.

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Źródło:
tvn24.pl

Strażnicy graniczni interweniowali na pokładzie samolotu, który miał odlecieć z Lotniska Chopina do Wenecji. Powodem był agresywny pasażer, który nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej i nie stosował się do poleceń personelu.

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rodzice trzymiesięcznego chłopca, u którego "stwierdzono liczne obrażenia mózgu powstałe na przestrzeni co najmniej kilku tygodni", usłyszeli zarzuty znęcania się fizycznego nad dzieckiem i spowodowania ciężkich obrażeń. To 35-letnia adwokatka i 37-letni lekarz. Ich pełnomocnik przekazał, że nie przyznali się do stawianych zarzutów.

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Na razie nie widać końca gorącej, ale i burzowej pogody. Po upalnym weekendzie poniedziałek przyniesie trochę niższą temperaturę, ale od wtorku znów popłynie do nas zwrotnikowe powietrze. Termometry w kolejnych dniach pokażą nawet 34 stopnie Celsjusza. Wrócą też gwałtowne zjawiska.

Krótka przerwa od upału, po niej nawet 34 stopnie

Krótka przerwa od upału, po niej nawet 34 stopnie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Pan miał swój Excel, a chłop - zespół stresu pourazowego

Pan miał swój Excel, a chłop - zespół stresu pourazowego

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi horror "MaXXXine", trzecia części trylogii Ti Westa. Wspomniała także o ekscentrycznych ubraniach Eltona Johna, które trafiły na aukcję.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl