Strażacy z OSP Zagrodno byli świadkami, jak kilkudziesięciu kierowców zawróciło na drodze ekspresowej S3 i pojechało pod prąd korytarzem życia do najbliższego zjazdu. Zator utworzył się w wyniku wypadku, niedaleko Kaźmierzowa (Dolnośląskie) zderzyły się trzy auta.
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 14 na 253. kilometrze drogi ekspresowej S3. - W wyniku niezachowania bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, kierowca mercedesa najechał na tył samochodu marki Audi, który w wyniku uderzenia sam uderzył w kolejny samochód marki Mercedes. 77-latek i 71-latka z pierwszego mercedesa po udzieleniu pomocy zostali zwolnieni ze szpitala. Kierowca audi doznał ogólnych potłuczeń. Kierowca drugiego mercedesa nie odniósł poważniejszych obrażeń. Wszyscy byli trzeźwi - przekazuje Przemysław Rybikowski, rzecznik polkowickiej policji.
Korytarzem życia pod prąd
Na miejscu pomocy udzielali strażacy z JRG Polkowice i OSP Sobin, a także zespoły ratownictwa medycznego. Aby ratownicy szybko i sprawnie dojechali do poszkodowanych w wypadku, kierowcy utworzyli korytarz życia. Przypadkiem na wypadek trafili strażacy z OSP Zagrodno, którzy również ustawili się na skrajnych fragmentach jezdni.
- Wracaliśmy akurat znad morza, ze zgrupowania straży pożarnej. Muszę pochwalić część kierowców za utworzenie korytarza życia. Niektórzy jednak złamali przepisy i zawrócili, tak jak to widać na nagraniu. Na filmie co prawda widać tylko kilka samochodów, ale zanim włączyłem nagrywanie, było ich jeszcze około 50. Widzieliśmy, jak wóz OSP musiał się zatrzymać, bo korytarzem jechało pod prąd akurat kilkanaście samochodów. Takie zachowanie kierowców to jest jakaś kpina z przepisów - mówi Damian Zajdel z OSP Zagrodno.
Auta jechały pod prąd do najbliższego zjazdu, około kilometr. Polkowicka policja już się zaznajomiła z nagraniem. Będzie prowadzone postępowanie wobec kierowców, którzy złamali przepisy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Zagrodno