Mieszkańcy Jeleniej Góry zaprotestowali przeciwko wycince drzew. Nie spodobało im się to, że właściciel terenu powalił na ziemię około 20 drzew. Mężczyzna działał zgodnie z obowiązującym prawem. Miasto ma związane ręce, mieszkańcy niepocieszeni, a do akcji wkroczył konserwator zabytków. Bo na częściowo ogołoconym terenie znajduje się stanowisko archeologiczne. Wycinka została wstrzymana.
Zagajnik przy ul. Sudeckiej, w Jeleniej Górze, dla okolicznych mieszkańców był oazą. Właściciel zielonego terenu w tym miejscu chciał postawić budynek usługowo-mieszkalny. Około 20 drzew, zgodnie z obowiązującym prawem, zostało powalonych na ziemię. To nie spodobało się mieszkańcom miasta, którzy postanowili zaprotestować. Wyszli z domów i próbowali powstrzymać wycinkę.
Będzie wizja lokalna
Na miejsce dwukrotnie wezwano policję. Mieszkańcy o sprawie powiadomili też magistrat. - Wystosowaliśmy do właścicieli gruntu pismo ws. wstrzymania wycinki do czasu rozpoznania sprawy i przeprowadzenia wizji w terenie - informuje Małgorzata Dominikowska z urzędu miejskiego w Jeleniej Górze. I przyznaje, że urzędnicy mają związane ręce.
- Zapisy planu zagospodarowania przestrzennego w tym momencie nie mają znaczenia dla działań prowadzonych przez właścicieli gruntu, bo drzewa mają prawo usuwać bez jakichkolwiek zezwoleń - podkreśla Dominikowska.
Konserwator: właściciel nie wiedział
Rzecz w tym, że teren, na którym leży zagajnik znajduje się w wykazie zabytków. Skutkuje to tym, że właściciel gruntu nie może działać bez porozumienia z urzędem konserwatorskim. - To teren położony na obszarze dawnych koszar. Z ustaleń wynika, że ochronie podlegają budynki koszarowe, jak i układ przestrzenny, a w jego skład wchodzi m.in. zieleń. Na tym obszarze znajduje się też stanowisko archeologiczne: szubienica i dawna rakarnia - wyjaśnia Wojciech Kapałczyński, kierownik delegatury wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków w Jeleniej Górze.
I dodaje, że z przepisów ustawy o ochronie zabytków wynika, że właściciel powinien otrzymać zezwolenie od konserwatora. Jednak właściciel gruntu przy ul. Sudeckiej o takie się nie ubiegał. - Podczas spotkania z nami mówił, że działał nieświadomie. Miał nie wiedzieć, że teren jest objęty ochroną. Na razie wstrzymał plany inwestycyjne - mówi Kapałczyński.
Jak informuje podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji wspólnota mieszkaniowa złożyła zawiadomienie do policji o nielegalnej wycince drzew, w których najprawdopodobniej żyją zwierzęta objęte ochroną. Sprawą zajmuje się też prokuratura.
Skąd w Polsce masowa wycinka drzew? Czytaj więcej na tvn24bis.pl
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin