Prokuratorzy, funkcjonariusze służb specjalnych i policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu spotkali się w poniedziałek, by przeanalizować zgromadzone do tej pory materiały na temat śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa, ale hipotez na temat tego, co przydarzyło się Polce, jest znacznie więcej. Po sprowadzeniu zwłok do kraju śledczy przeprowadzą drugą sekcję.
Specjalny zespół śledczy został powołany przez Bogdana Święczkowskiego, prokuratora krajowego. Obradował w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze. Jeden z członków zespołu to prokurator, który był w Egipcie i uczestniczył w przeprowadzonej tam sekcji zwłok kobiety. Oprócz niego w skład zespołu wchodzą funkcjonariusze CBA, CBŚP, Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i dwóch innych przedstawicieli prokuratury.
- Będą rozmawiać na temat tego, co udało się do tej pory zgromadzić w sprawie śmierci Magdaleny Żuk w Polsce: we Wrocławiu, Bogatyni i Zgorzelcu, czyli miejscach, w których mieszkała, i w Katowicach, skąd wyleciała na wycieczkę. Będą rozmawiać również na temat tego, co działo się w Egipcie - przekazała, przed spotkaniem, Olga Bierut, reporterka TVN24.
Przedstawią wstępne wyniki sekcji zwłok
W sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków. Wśród nich, jak informowano wcześniej, są też osoby kluczowe, czyli bliscy kobiety i ci, którzy byli z nią na wycieczce.
- Około 30 osób w tej sprawie zostało już przesłuchanych. Śledczy będą też przeglądać zapisy monitoringu z Polski. Prokurator, który był w Egipcie, będzie opowiadał, jak wyglądała sekcja zwłok i jakie są te wstępne wyniki - mówiła Bierut. O rezultatach badania na razie informować nie chcą.
- Materiału mamy sporo. Musimy to przeanalizować, zobaczyć w którym jesteśmy miejscu. Myślę, że dzisiaj sporo takich wątpliwości zostanie rozwianych - przekazał przed wejściem na posiedzenie zespołu ins. Piotr Leciejewski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Dopytywany o to, jakie materiały śledczy będą analizować, odpowiedział: "to co się udało zdobyć, od A do Z".
Około godziny 15 spotkanie zakończyło się. Wnioski z posiedzenia mają być przekazane we wtorek w południe na specjalnej konferencji prasowej w Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze.
Będzie ponowne badanie
Jak relacjonuje Michał Tracz, reporter TVN24, który jest w Egipcie, lokalne dzienniki podają informacje o tym, że ciało Magdaleny Żuk jest w Kairze. A tamtejsza prokuratura generalna w ciągu najbliższych dni ma wydać zgodę na transport zwłok do Polski.
Po sprowadzeniu ciała kobiety, jak poinformował minister Zbigniew Ziobro, odbędzie się druga, odrębna, sekcja zwłok. Wszystko dlatego, że tego wymaga polskie prawo.
"Nagle jej serce przestało bić"
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia w Egipcie. W jednym z tamtejszych kurortów miała spędzić wakacje. Chciała odpocząć i zrobić prezent ukochanemu. Jednak mężczyzna na urlop pojechać nie mógł. Kobieta wsiadła do samolotu sama. Po przyjeździe zaczęła zachowywać się niepokojąco.
Jej stan zaniepokoił bliskich na tyle, że o sprawie powiadomili polską ambasadę w Kairze. Rodzina była w stałym kontakcie z przedstawicielami biura podróży. Zdecydowano, że kobieta wróci wcześniej do Polski. Do samolotu jej jednak nie wpuszczono. Bliskim przekazano, że Żuk była zbyt słaba, by lecieć samodzielnie. Później trafiła do szpitala. Tam wypadła przez okno. W ciężkim stanie została przewieziona do placówki w Hurghadzie.
- Nagle jej serce przestało bić. Reanimowaliśmy ją, robiliśmy wszystko, ale się nie udało - informował Mohamed Samy Gomaa, dyrektor szpitala Red Sea w Hurghadzie.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Swoje postępowanie prowadzi też strona egipska. A tamtejszy prokurator generalny sprawę objął osobistym nadzorem.
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook, TVN24