Ambulans utknął na poboczu drogi, a medycy - przewożący osobę zakażoną koronawirusem - w kombinezonach ochronnych próbowali wymienić koło. Zadanie mieli utrudnione, bo posłuszeństwa odmówił im lewarek. Z pomocą pospieszyli strażacy z Jawora (województwo dolnośląskie), którzy akurat wracali z innej interwencji.
W niedzielne popołudnie strażacy z Jawora wracali po akcji do swojej jednostki. - Na trasie S3 na jednym ze zjazdów zauważyli stojącą na poboczu karetkę i stojących przy niej ratowników. Dowódca zdecydował, by zapytać załogę karetki, czy potrzebują pomocy - relacjonuje Łukasz Starowicz ze straży pożarnej w Jaworze. I dodaje, że wszystko odbyło się z zachowaniem bezpiecznego dystansu. CZYTAJ RAPORT TVN24.PL O KORONAWIRUSIE
Ubrali się w kombinezony i pomogli
Okazało się, że karetka ma przebitą oponę. Sytuację komplikował fakt, że uszkodzony był też lewarek. A w środku czekał pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. - Medycy nie byli w stanie sami poradzić sobie z podniesieniem karetki, dlatego dowódca podjął decyzję, by im pomóc - mówi Starowicz. W dobie pandemii COVID-19 - jak podkreśla przedstawiciel jaworskiej straży pożarnej - strażacy wyposażeni są w kilka kompletów kombinezonów ochronnych. Tak, by móc działać w każdych warunkach. Kombinezony przydały się i tym razem. - Strażacy ubrali się w kombinezony ochronne i z użyciem sprzętu ochrony dróg oddechowych przystąpili do działań. Z wykorzystaniem wysokociśnieniowych poduszek pneumatycznych wymienili koło, a karetka mogła ruszyć w dalszą podróż - przekazuje strażak.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/Jawor998