23 zastępy straży pożarnej przez całą noc walczyły z pożarem plebanii w Jakubowie na Dolnym Śląsku. Spaleniu uległa cała konstrukcja niedawno remontowanego dachu. Straty są ogromne. Ksiądz z poparzonymi górnymi drogami oddechowymi trafił do szpitala.
Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali o godzinie 23.15. Dyżurny zadysponował do akcji zastępy z dwóch powiatów: polkowickiego i głogowskiego. Oprócz jednostek PSP, na miejscu działało również wiele sił OSP.
Kiedy pierwsze zastępy dotarły do Jakubowa, cały dach plebanii był już objęty ogniem. Działania strażaków w pierwszej fazie polegały na ratowaniu księdza kustosza, który przebywał w budynku.
- Ksiądz miał na plebanii kilka gaśnic, którymi próbował gasić pożar, jednak jego rozmiary były już na tyle duże, że nie był w stanie niczego wskórać. Naraził się, miał poparzone górne drogi oddechowe. Strażacy udzielili mu pomocy, po czym przekazali zespołowi ratownictwa medycznego. Duchowny trafił do szpitala - mówi Piotr Woźniakiewicz, oficer prasowy straży pożarnej w Polkowicach.
Ogromne straty materialne
Kolejni dojeżdżający na miejsce strażacy skupili się na obronie Sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła, położonego ledwie kilka metrów od płonącej plebanii. Prądy wody podawane były zarówno z ziemi, jak i z kilku podnośników koszowych. W trakcie akcji strażacy ewakuowali archiwum i cenne rzeczy z budynku parafii. Przenieśli je do kościoła i tam zabezpieczyli.
Akcja gaśnicza trwała całą noc. Około godziny 10.30 rzecznik polkowickiej straży w rozmowie z nami przyznał, że działania na miejscu jeszcze się nie zakończyły. Cały dach uległ spaleniu, jeden z dwóch kominów zawalił się. Strażacy nadal polewają i chłodzą drewniane stropy, które w każdym momencie mogą się zawalić.
- Dowódca akcji podjął decyzję, aby na tym etapie nie narażać strażaków na niebezpieczeństwo i nie wprowadzać ich do środka. Stan budynku monitorowany jest przy użyciu kamer termowizyjnych - mówi Woźniakiewicz.
Na razie nieznana jest przyczyna pożaru. Ustalaniem tego zajmie się biegły z zakresu pożarnictwa. Wstępnie straty oszacowano na około dwa miliony złotych.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Radwanice