W podwrocławskim Gajkowie omal nie doszło do czołowego zderzenia. Kierowca wyprzedzał na trzeciego i zmusił do gwałtownego hamowania auto jadące z naprzeciwka, a inny samochód jadący na jego pasie - do zjazdu na pobocze. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Reporter 24 pan Jarek był świadkiem sytuacji, do której doszło w niedzielę około godziny 15 w Gajkowie. Autor nagrania dostrzegł w bocznym lusterku auto zbliżające się do niego w szybkim tempie.
- Kierowca wyprzedził mnie, a potem jeszcze jadącą przede mną kię. Kia musiała uciec na pobocze, by zrobić temu kierowcy miejsce, by nie zderzył się z autem jadącym z naprzeciwka. Po przeciwległym pasie jechały także dwa motocykle, które - hamując - delikatnie najechały na siebie. Na szczęście nikomu nic się nie stało - relacjonuje internauta.
Nagranie na policyjnej skrzynce
Ale to nie koniec. - Kiedy agresywny kierowca wyprzedził kię, zatrzymał się i wyszedł do osoby kierującej samochodem. Skoczył do niej. Słyszałem, jak krzyczał, że niepotrzebnie się zatrzymał. Potem pojechał dalej - dodaje pan Jarek.
- Tam było ograniczenie do 90 kilometrów na godzinę, ale ja jechałem wolniej. Do całej sytuacji doszło przy znaku z ograniczeniem prędkości do 70 kilometrów na godzinę. Tamten agresywny kierowca jechał znacznie szybciej - ocenia internauta.
Dodaje, że nagranie, które udostępnił nam ku przestrodze, wysłał też na policję na skrzynkę "Stop agresji drogowej".
Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24