Z pastwiska w Cieszowie na Dolnym Śląsku zniknął kucyk. Właściciele stada uważają, że został skradziony, dlatego wyznaczyli nagrodę za pomoc w jego odnalezieniu. Ich 8-letnia córka Amelka jest zrozpaczona. Różyczka - bo takie imię nosi kucyk - była z dziewczynką, odkąd dziecko sięga pamięcią.
24 czerwca stado, liczące 11 koni, pasło się w komplecie na pastwisku jeszcze podczas porannego obchodu. W trakcie popołudniowego obchodu właściciele nie mogli się już doszukać białego kucyka o wdzięcznym imieniu Różyczka.
Początkowo myśleli, że Różyczka mogła uciec - w jednym miejscy ogrodzenie było przecięte na takiej wysokości, że kucyk dałby radę przedostać się na drugą stronę.
Skradziona Różyczka?
- Szukaliśmy po lasach, łąkach, do późnej nocy. Na drugi dzień znowu. Jednak po Różyczce nie było ani śladu. Zaczepialiśmy ludzi, nikt nic nie widział. Wtedy pomyśleliśmy, że była to po prostu kradzież. Konie raczej nie odłączają się od stada. A nawet jeśli zrobiłaby to, to sama by wróciła. A tu kompletnie przepadła - przyznaje Patrycja Orfin, właścicielka stada.
- Może ktoś ją wciągnął do busa, nie wiem. Cały czas jej szukamy, udostępniamy informację, gdzie się da, ale nie ma żadnych wieści - dodaje Orfin.
Kucyk raczej nie ma wielkiej wartości rynkowej. Trudno byłoby też sprzedać go bez dokumentów przypadkowej osobie. Ale ma ogromną wartość dla właścicieli. A szczególnie dla ich ośmioletniej córki.
- Amelka dostała go na drugie urodziny, więc był z nią odkąd pamięta. To od Różyczki wszystko się zaczęło. Po niej pozyskaliśmy kolejne konie i obecnie prowadzimy gospodarstwo edukacyjne z lekcjami jazdy konnej - przyznaje pani Patrycja.
Sprawa została zgłoszona policji. Właściciele dodatkowo wyznaczyli 2 tysiące złotych nagrody za pomoc w odnalezieniu kucyka.
Kucyk zniknął z pastwiska w Cieszowie:
Autor: ib/ ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Gospodarstwo Edukacyjne Różyczkowo