Kościelna i kucharka w towarzystwie ministrantów odwiedzały domy parafian - w tak nietypowy sposób wyglądała kolęda we wsi Tomkowa (woj. dolnośląskie). Panie miały kropić domy wodą święconą, pobierać ofiary i podpisywać dziecięce zeszyty. Oburzeni wierni o sprawie poinformowali kurię biskupią.
- Przyszedł do nas ministrant, który zapytał, czy przyjmiemy dwie panie z parafii. Nie zgodziliśmy się, bo czekamy na prawdziwą kolędę, na wizytę duszpasterską księdza - opowiada jedna z mieszkanek wsi Tomkowa. W odpowiedzi usłyszała, że ksiądz jest chory. Nie zmieniła jednak zdania i zastępczej kolędy nie przyjęła.
"Jak tak można, że zamiast księdza kobiety chodzą?"
Podobnie postąpiła część mieszkańców wsi. Znaleźli się jednak i tacy, którzy kościelną i kucharkę z parafii w Wierzbnej przyjęli. - Przyszły dwie i zbierały. Poświęciły i poszły. Zamiast księdza były. To jest nie po mojemu, bo jak tak można, że zamiast księdza kobiety chodzą i zbierają - zastanawia się pan Edward.
O sprawie jako pierwszy napisał portal swidnica24.pl. "Pani Dorota kropiła wodą święconą domy, a pani Marysia pobierała koperty podpisywała nazwiskami i przeliczała pieniądze u ludzi w domu" - czytamy na portalu relację parafian.
"Rozkładały się u ludzi w domu, podpisywały koperty, żeby ksiądz nie pomyślał, że go oszukały i spisywały, kto ile dał i liczyły przy ludziach pieniądze" - skarżą się mieszkańcy. Jedna z kobiet miała namawiać dzieci, by te pokazywały swoje zeszyty od religii, miała wbijać tam pieczątki księdza i podpisywać się. O wizycie w Tomkowej jest głośno. Mówią o niej nawet ci, którzy kobiet nie przyjęli.
- Weszli do domu. Księdza nie było, a w zastępstwie dwie kobiety. To paranoja, mógł wysłać księdza na zastępstwo - uważa pan Jarosław. A pan Wojciech uważa, że w imieniu proboszcza przeprosić powinien biskup.
Biskup upomniał proboszcza
Zniesmaczeni sprawą parafianie o sytuacji powiadomili przedstawicieli kurii świdnickiej. Biskup rozmawiał już z księdzem proboszczem. - Sprawa została wyjaśniona, ksiądz biskup upomniał, by więcej do takich sytuacji nie dochodziło. Wcześniej nie docierały do nas informacje o wizytach osób świeckich u wiernych. Osobiście też nie spotkałem się z takim zdarzeniem - przyznaje ks. Daniel Marcinkiewicz, rzecznik świdnickiej kurii biskupiej. I dodaje: wizyta duszpasterska oznacza pojawienie się duszpasterza u wiernych. - Może to była kolęda, ale na pewno nie wizyta duszpasterska - podkreśla.
Co z datkami, które miały w imieniu proboszcza pobierać kobiety? O zbieranych przez nie pieniądzach kuria nie wiedziała. Jak mówi ks. Marcinkiewicz wyjaśnienie tej sprawy leży w gestii proboszcza.
Z chorym księdzem nie udało się nam porozmawiać.
Nietypowa kolęda we wsi Tomkowa:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, swidnica24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław