Przez trzy lata los Zenona K. był nieznany. Jego konkubina przekonywała, że mężczyzna wyprowadził się. Siostra mężczyzny nie mogła pogodzić się z zaginięciem brata. Okazało się, że ciało zakopano w lesie, niedaleko jego domu. W pobliżu mieszkał też mężczyzna oskarżony przez prokuraturę o zabójstwo. Wkrótce stanie przed sądem.
W 2014 roku zaginął słuch po 56-letnim Zenonie K., mieszkańcu niewielkiej wsi pod Ząbkowicami Śląskimi. Trzy lata później w lesie znaleziono szkielet. Po badaniach okazało się, że to szczątki K. W sprawie zatrzymano pięć osób. Prokuratorzy zakończyli śledztwo i chcą, by pięcioro podejrzanych stanęło przed sądem.
Poprosiła sąsiada, żeby uspokoił konkubenta
Jak ustalili prokuratorzy, w nocy z 19 na 20 lipca 2014 roku Zenon K. wrócił z pracy. Był zdenerwowany. Wszczął awanturę. Zdarzało mu się to, gdy wypił alkohol. Wtedy konkubina mężczyzny prosiła sąsiadów, by pomogli jej uspokoić partnera. Tak było i tym razem. - Poprosiła o pomoc Marcina K., który przyszedł do domu pary. Tam zaczął bić Zenona K., a następnie wyszedł z nim na zewnątrz. Na pobliskiej łące zadawał mu uderzenia łopatą w głowę - relacjonuje Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodaje: w wyniku odniesionych obrażeń 56-latek zmarł.
Prokuratura: zwłoki zostawił na łące, później zakopał w lesie
Zabójca, jak twierdzą śledczy, zostawił zwłoki na miejscu zbrodni. Ciało 56-latka leżało tam przez kilka godzin. - Marcin K. wrócił z Grzegorzem K., swoim znajomym. Ukryli zwłoki zakopując je na terenie kompleksu leśnego - przekazuje prokurator.
Kilka miesięcy później siostra Zenona K. złożyła zawiadomienie do prokuratury. Twierdziła, że mogło dojść do przestępstwa. Konkubina jej brata przekonywała, że K. spakował się i wyprowadził. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Siostra mężczyzny z decyzją się nie pogodziła. Złożyła zażalenie na decyzję śledczych. I tak sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Za analizę zgromadzonych materiałów wzięli się także policjanci z dolnośląskiego Archiwum X.
Pięć osób oskarżonych
W październiku 2017 roku policjanci, z pomocą specjalistycznego sprzętu i wyszkolonego psa, znaleźli w lesie ludzki szkielet. A pięć osób zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty. Czytaj więcej
Teraz znalazły one odzwierciedlenie w przesłanym do sądu, akcie oskarżenia. Jak informuje prokuratura, Marcin K. oskarżony jest o zabójstwo, ale nie tylko. Odpowiadać będzie także za nakłanianie konkubiny zmarłego i jej nastoletniej córki do składania fałszywych zeznań. Kobiety zostały oskarżone o zacieranie śladów i składanie fałszywych zeznań.
Przed sądem odpowiadać będzie także znajomy oskarżonego o zabójstwo. Śledczy dowodzą, że przez pomoc w ukryciu zwłok, dopuścił się zacierania śladów przestępstwa. Prokuratorzy oskarżyli Tomasza M., któremu zwierzył się K., o to że nie zawiadomił organów ścigania.
Główny oskarżony do winy się nie przyznaje. - Podał swoją wersję, która stoi w sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym. Pozostałe cztery osoby przyznały się do zarzucanych im czynów i złożyły obszerne wyjaśnienia - mówi prokurator.
Marcinowi K. grozi dożywocie.
Do zabójstwa doszło we wsi pod Ząbkowicami Śląskimi:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24