Zamiast zakorkowanej szosy, w centrum Karpacza pojawi się deptak. Samochody przeniosą sie na obwodnicę, której najważniejszym i najtrudniejszym w realizacji elementem jest stumetrowy tunel. Jeszcze tej zimy dołem pojadą samochody, a nad nimi szusować będa narciarze.
Miłośnicy narciarstwa dobrze pamiętają ten obrazek z Karpacza: wąska, wijąca się między domami i ośrodkami wypoczynkowymi ulica Konstytucji 3 Maja stojąca w korku. Smog, klaksony i nerwy - tak wyglądał dojazd do stoków i kwater.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, tej zimy część problemów zniknie. I to dosłownie, bo pod ziemią. W centrum miejscowości kończy się właśnie trudna budowa stumetrowego tunelu, fragmentu tak zwanej małej obwodnicy Karpacza.
Zasypują problem
Na razie tunel wygląda, jak potężna, stalowa gąsienica. Nie jest bowiem drążony - powstał w wykopie, który teraz jest stopniowo zasypywany.
- Teren jest trudny, nie mamy dojazdu do placu budowy. Jeździmy wzdłuż konstrukcji i obsypujemy 100-metrowy tunel od boków - opisuje prace Maciej Ignaciuk, kierownik budowy. - To duże wyzwanie, ale i duża radość z budowania i z patrzenia jak tunel z dnia na dzień rośnie w oczach - cieszy się.
Stara jezdnia zmieni się w deptak
Entuzjazm zrozumiały tym bardziej, że inwestycja realizowana jest w ekspresowym tempie. Prace zaczęły się wiosną, a stalowa konstrukcja tunelu jest już gotowa. Pierwsi kierowcy przejadą nim już w październiku. Na inwestycji skorzystają jednak nie tylko oni - fragment ulicy Konstytucji 3 Maja zostanie zmieniony w deptak.
Obwodnica zacznie się pomiędzy starym kościołem, a domem wczasowym Bachus. Skończy się obok Perły Karkonoszy. Jej koszt to prawie 19 milionów złotych. 14 milionów udało się zdobyć z funduszy europejskich. - Takiej inwestycji drogowej w regionie nie było od wojny - ocenia Ignaciuk.
Autor: bieru/roody
Źródło zdjęcia głównego: tvn24