Nie zatrzymuje się do kontroli, łamie przepisy, przekracza prędkość i stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Czescy policjanci przez kilkanaście kilometrów gonią kierowcę samochodu. Gdy chcą go wyprzedzić ten próbuje uniemożliwić manewr. Odbija się od radiowozu, wypada z drogi i dachuje. Z auta wydobywa się dym. Kierowca był pod wpływem narkotyków. Prowadził auto skradzione wcześniej na terenie Polski.
To miała być rutynowa kontrola pojazdu przeprowadzona przez policjantów z czeskiego Liberca. Kierowca audi na ich polecenie jednak nie reagował. Zamiast tego, jak czytamy w komunikacie czeskiej policji, zwiększył prędkość. Kierowca pędził przed siebie, a za nim jechali funkcjonariusze.
"Zachowywał się bardzo niebezpiecznie"
Samochód nie zwalniał nawet, gdy wjeżdżał na teren zabudowany. "Zachowywał się bardzo niebezpiecznie. Kilka razy stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Nie stosował się do znaków drogowych i ograniczeń prędkości" - informują policjanci z Liberca.
Do pościgu włączył się jeszcze jeden radiowóz. Pogoń za audi trwała kilkanaście kilometrów. Zakończył się, gdy policjanci próbowali wyprzedzić kierowcę. Ten jednak próbował funkcjonariuszom uniemożliwić manewr. Efekt? Auto odbiło się od radiowozu, kierowca stracił panowanie nad pojazdem, dachował i wpadł do rowu.
Samochód skradziony na terenie Polski
Za kierownicą siedział 37-letni mężczyzna. Jak podaje czeska policja to cudzoziemiec, któremu natychmiast udzielono pierwszej pomocy. Był pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Okazało się, że podróżował samochodem, który tego samego dnia został skradziony na terenie Polski. - 6 marca dyżurny policji z Bogatyni otrzymał zgłoszenie o kradzieży samochodu z parkingu przy sklepie w miejscowości Porajów. W trakcie wykonywania czynności policjanci otrzymali, od kolegów z Czech, że zatrzymano osobę i odzyskano skradzione mienie - mówi st. sierż. Mariola Kowalska, rzecznik policji w Zgorzelcu. I podkreśla, że do tej chwili w tej sprawie do polskich służb nie wpłynęły informacje w tej sprawie.
Z komunikatu Czechów wynika, że sąd przychylił się do wniosku o zatrzymanie 37-latka w areszcie. Decyzję taką uargumentowano tym, by przestępstwo nie zostało powtórzone i by mężczyzna nie próbował uniknąć kary. Zatrzymany ma odpowiadać za wykroczenia drogowe, staranowanie policyjnego radiowozu i użycie przemocy wobec uzbrojonych policjantów. Grozi mu do 6 lat więzienia.
Audi skradziono z Porajowa:
Autor: tam/gp / Źródło: policie.cz, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policie České republiky