Co z dolnośląską Platformą po skandalu z Protasiewiczem? Wszyscy czekają na premiera

Jacek Protasiewicz po wygranych wyborach w dolnośląskiej Platformie
Jacek Protasiewicz po wygranych wyborach w dolnośląskiej Platformie
Źródło: tvn24
Po doniesieniach niemieckiej gazety "Bild" na temat zachowania Jacka Protasiewicza na frankfurckim lotnisku dolnośląscy politycy nabrali wody w usta. Zarówno przedstawiciele Platformy, jak i koalicyjnego Obywatelskiego Dolnego Śląska na razie unikają komentarzy i czekają na to, co zrobi Donald Tusk.

- To trudna sytuacja dla Jacka Protasiewicza, jego kariera polityczna została mocno podważona. Jednak dopóki nie będzie wyjaśnienia i decyzji premiera, trudno mówić o jakichkolwiek konsekwencjach politycznych – tak ocenia sytuację Piotr Borys, europoseł Platformy - stronnik Grzegorza Schetyny, lokalnego rywala Protasiewicza.

Zwolennicy tego ostatniego wolą o sprawie nie rozmawiać. Unikają przewidywań, co czeka lokalne struktury po wpadce ich lidera, który kilka miesięcy temu wygrał próbę sił w regionie i zastąpił Schetynę w fotelu przewodniczącego dolnośląskiej PO. Czy incydent z udziałem Protasiewicza może pomóc Schetynie wrócić do gry?

– Wszystko zależy od tego jakie konsekwencje polityczne wyciągnie premier wobec Protasiewicza. Na razie ich nie znamy, ale opcji może być wiele – nie ukrywa Borys.

Wygrał Jacek Protasiewicz

Wygrał Jacek Protasiewicz

Koalicja niezagrożona

Na reakcję Donalda Tuska czeka też Obywatelski Dolny Śląsk - od początku lutego nowy koalicjant PO na Dolnym Śląsku.

- Sprawę należy wyjaśnić do końca, w sposób absolutnie czysty i klarowny. Póki co to tylko słowo przeciwko słowu. Jednak sytuacja rzutuje nie tylko na obraz Dolnoślązaków, ale też wszystkich Polaków – mówi Marek Laryś, radny sejmiku województwa z ODŚ. Czy zachowanie Prostasiewicza wpłynie na układ sił w regionie? Politycy są ostrożni w swoich ocenach.

Czekają radni Dutkiewicza

- Musimy czekać na wyjaśnienia. Na razie żadnych rozmów na temat koalicji nie prowadzimy. Współpraca została zawarta niedawno, nasz lider (Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia – przyp. red.) zrobił krok w kierunku porozumienia i jeżeli otrzymalibyśmy taki cios to byłoby to zupełnie szokujące – wyjaśnia Laryś.

Inni przedstawiciele ODŚ twierdzą jednak, że nie ma ryzyka, by współpraca została zakończona. – Wprawdzie czekamy na wyjaśnienia, ale koalicja nie została zawarta tylko z Jackiem Protasiewiczem, a z całą formacją. Nawet, jeśli potwierdzi się wersja niekorzystna dla przewodniczącego to nie jest to powód, by koalicję zrywać – uważa Patryk Wild, radny sejmiku z ODŚ.

Podobne głosy słyszy się w urzędzie miasta, choć urzędnicy nie chcą oficjalnie się wypowiadać. Nasi rozmówcy podkreślają tylko, że w tym momencie pewnie nawet premier Donald Tusk nie wie, co zrobi.

Tusk: zachowanie niestosowne

Premier po raz pierwszy odniósł się do incydentu już w czwartek. - Niezależnie od tego, jak niestosowne było zachowanie celników niemieckich, niestosowne jest również zachowanie posła Protasiewicza - ocenił.

Premier przyznał, że rozumie emocje i "gorliwą potrzebę wytłumaczenia całej sprawy", które mogą powodować przewodniczącym dolnośląskiej PO, jednak podkreślił, że "człowiek, który pełni tak ważne funkcje w życiu publicznym i międzynarodowym musi umieć powstrzymać nawet najbardziej uzasadnione emocje i nerwy".

Jednocześnie zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku dni zostanie podjęta decyzja, co do przyszłości Protasiewicza jako szefa polskiej delegacji w EPP.

CZYTAJ WIĘCEJ O WYPOWIEDZI PREMIERA

"Bild": zabrał wózek , wyzywał funkcjonariusza od "nazisty"

W środę niemiecka gazeta "Bild" podała, że we wtorek wieczorem polski polityk wywołał skandal na lotnisku we Frankfurcie. Miał być pod wpływem alkoholu i zachowywać się agresywnie, wypowiadać zwroty jak "heil Hitler" i "Haende hoch".

Najpierw, według relacji niemieckiego tabloidu, zabrał wózek bagażowy pracownikom lotniska. Potem zaś obrażał kontrolujących go funkcjonariuszy służby celnej. Z kolei pospieszającego go policjanta, który powiedział do europosła "raus", Protasiewicz miał zapytać, czy był kiedykolwiek w Auschwitz.

"Myślę, że byłem prowokowany"

W czwartek europoseł zwołał konferencję prasową. W jej trakcie wyjaśniał swoje zachowanie z lotniska.- Rozmowa (z funkcjonariuszami) była emocjonalna, wewnętrznie się gotowałem, ale powstrzymywałem się, aby nie przekroczyć granicy. Myślę, że byłem prowokowany - tłumaczył się dziś Protasiewicz. POSŁUCHAJ JAK TŁUMACZYŁ SIĘ JACEK PROTASIEWICZ

Zawiadomienie w prokuraturze

Niemieccy policjanci zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez europosła PO Jacka Protasiewicza. Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury we Frankfurcie, śledztwo rozpocznie się dopiero wtedy, gdy Parlament Europejski uchyli immunitet Jackowi Protasiewiczowi.

Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: