Przyczyną zgonu 32-letniej Wioletty S. oraz jej 3,5-letniego synka był masywny krwotok wewnętrzny, bezpośrednio spowodowany ranami okolic serca - stwierdził biegły sądowy. Podejrzanym o podwójne morderstwo w Bolesławcu (woj. dolnośląskie) jest konkubent i ojciec ofiar Sebastian R. Mężczyzna przyznał się do winy, ale nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego użył noża wobec swojej rodziny.
W piątek nad ranem policja w Bolesławcu została wezwana do awantury domowej w jednym z bloków przy ulicy Kilińskiego. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze znaleźli na klatce schodowej zakrwawioną kobietę.
Policjanci weszli do mieszkania 32-latki, aby zatrzymać jej konkubenta. Ten rzucił się na nich z nożem, został postrzelony w brzuch, a następnie przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Ciosy zadawane z dużą siłą"
Wioletta S. wykrwawiła się na śmierć. Zamordowany został także 3,5-letni Filip, synek pary. Chłopiec, jak ustalili śledczy, został wyrzucony przez ojca z okna na drugim piętrze.
W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok ofiar. Biegły stwierdził, że zarówno kobieta, jak i dziecko mieli liczne rany kłute okolic klatki piersiowej, brzucha i kończyn.
- W obu przypadkach śmiertelne były rany zadane w okolicę serca. Powodowały masywne krwawienie, a w konsekwencji wstrząs krwotoczny i zgon. Biegły stwierdził, że ciosy były zadawane z dużą siłą - powiedział Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Czułowski doprecyzował, że dziecko otrzymało kilkanaście ciosów nożem, natomiast kobieta ponad 20.
Przyznał się, ale nie potrafił wytłumaczyć
Lekarz, który operował Sebastiana R., od razu informował, że mężczyzna był bardzo pobudzony, agresywny i najpewniej zażywał jakieś narkotyki. Potem - już przed prokuratorem - 32-latek przyznał, że od dłuższego czasu zażywał metamfetaminę i kilka godzin przed zdarzeniem też zażył tę substancję.
W sobotę przebywający w szpitalu mężczyzna usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa. Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia zbieżne z zebranym materiałem dowodowym. Prokuratura przekazała, że sprawca nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić motywów swojego działania.
Sebastian R. został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Grozi mu kara dożywocia.
Do zdarzenia doszło w Bolesławcu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław