Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak wraz z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem przyjechali w poniedziałek do wrocławskiego szpitala. Odwiedzili antyterrorystę, który w sobotnią noc został postrzelony przez bandytę próbującego obrabować bankomat.
Minister odwiedził w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu 30-letniego policjanta, który w trakcie akcji w Wiszni Małej został postrzelony w biodro. Jak zaznaczył Błaszczak, rozmawiał również telefonicznie z drugim rannym policjantem, który obecnie przebywa w jednym z poznańskich szpitali. Przed oboma funkcjonariuszami jeszcze długa rekonwalescencja, ale już teraz deklarują chęć dalszej pracy.
- Chciałbym podkreślić, że usłyszałem zarówno od jednego, jak i od drugiego, że są zdeterminowani, by wrócić do służby. Ważne jest nastawienie psychiczne, to już jest bardzo dużo, jeśli pacjent ma motywację, aby poddać się zabiegom i wrócić do swojej aktywności zawodowej - mówił szef MSWiA na spotkaniu z dziennikarzami.
Jak dodał, podziękował policjantom za ich postawę. -Funkcjonariusze zrobili co do nich należy, z zaangażowaniem i poświęceniem stanęli na wysokości zadania - przyznał Mariusz Błaszczak.
Policjant przed operacją
Po nim głos zabrali lekarze, którzy na tyle, na ile mogli (obowiązuje ich tajemnica lekarska), przedstawili aktualny stan zdrowia policjanta.
- Szykujemy pacjenta do operacji, która będzie się składała z dwóch elementów: zaopatrzenie złamanej kości oraz uszkodzonego nerwu, ponieważ mamy również dodatkowe powikłanie neurologiczne. Jest to rana postrzałowa, więc jest to kwestia ocenienia ryzyka potencjalnej infekcji i wybrania najoptymalniejszego momentu do jej przeprowadzenia - tłumaczył dr. Jerzy Gosk, kierownik kliniki chirurgii urazowej.
Jednocześnie zaznaczył, że na razie jest za wcześnie, aby mówić czy i kiedy funkcjonariusz będzie mógł wrócić do pracy.
Seria z broni maszynowej
W sobotę po 23 dwóch mężczyzn próbowało włamać się do bankomatu w miejscowości Wisznia Mała. Na miejsce pojechały dwa zespoły antyterrorystów, w sumie 12 policjantów. Kiedy podchodzili do obiektu, jeden z bandytów otworzył ogień z broni maszynowej. Funkcjonariusze odpowiedzieli strzałami.
W strzelaninie zginął jeden z antyterrorystów, trzech kolejnych zostało rannych. Oprócz policjanta, zginął również napastnik, natomiast jego wspólnika zatrzymano. Czekał w zaparkowanym obok samochodzie. Jacek S. usłyszał już zarzuty zarzut włamania do bankomatu i usiłowania kradzieży kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył obszerne wyjaśnienia, w których jednak umniejsza swoją rolę w przestępstwie
40-letni policjant który zginął, w policji pracował od 14 lat, a od 8 służył w samodzielnym pododdziale antyterrorystycznym we Wrocławiu. Osierocił dwójkę dzieci, w wieku 8 i 12 lat. Ze strony rządu już popłynęły kondolencje, a także zapewnienia o przyznaniu pomocy rodzinie ofiary. Premier Beata Szydło zapowiedziała renty dla żony i dzieci zamordowanego policjanta.
Śledczy do późnych godzin popołudniowych w niedzielę prowadzili działania na miejscu zdarzenia. Zebrany dotąd materiał dowodowy - zdaniem policji - nie wskazuje na żadne niedociągnięcia ze strony funkcjonariuszy realizujących akcję.
- Na tę chwilę nie definiujemy błędu w organizacji działań policji. Oceniamy je jako zgodne ze sztuką policyjną i taktyką - powiedział komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
Do strzelaniny doszło w Wiszni Małej:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP