Służby otrzymały informację o podejrzanej torbie porzuconej na jednym z przystanków w centrum Wrocławia. Zgłoszenie było sprawdzane. Ruch w rejonie skrzyżowania, gdzie pozostawiono torbę został, na czas policyjnej akcji, wstrzymany. Okazało się, że był to po prostu porzucony przez kogoś plecak z niegroźną zawartością.
Policjanci zgłoszenie otrzymali od jednego z zaniepokojonych mieszkańców miasta. Na chodniku na Placu Dominikańskim ktoś pozostawił czarną torbę.
- Służby są na miejscu. Weryfikujemy zgłoszenie. Na razie nie ma decyzji o ewakuacji - mówił przed godziną 16 podkom. Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Do akcji wkroczyli antyterroryści i robot, który miał sprawdzić pakunek.
- To klasyczna procedura sprawdzająca to z czym mamy do czynienia. Pojawił się plecak, który nie posiadał właściciela, więc chodzi o stwierdzenie, czy w środku nie ma czegoś niebezpiecznego. Nie można się dziwić, że ta procedura została uruchomiona, mając w pamięci ostatnie wydarzenia we Wrocławiu - powiedział Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu międzynarodowego.
Zamknięta ulica
Mieszkańcy Wrocławia musieli się z utrudnieniami, bo plac Dominikański przez kilkadziesiąt minut był wyłączony z ruchu. MPK na swoim profilu na Facebooku informowało o "alarmie bombowym". Na szczęście po policyjnej akcji pakunek okazał się niegroźny.
#AlertMPK Wyłączony z ruchu pl.Dominikański. #TRAM linii 2,4,5,10,11,17,33 jadą objazdami. Szczegóły objazdów na FB.— MPK Wrocław (@AlertMPK) 20 maja 2016
Porzuconą torbę znaleziono niedaleko miejsca w którym w czwartek doszło do eksplozji:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: zdjęcie z telefonu komórkowego | Arek