Mieli nielegalnie wyciąć co najmniej kilkadziesiąt dębów, fałszować dokumenty, a zdobyte drewno sprzedawać. Policjanci zatrzymali trzy osoby, które prawdopodobnie miały związek z aferą w nadleśnictwie Lubin (woj. dolnośląskie). Według policji, w proceder zamieszani są pracownicy Lasów Państwowych. Mieli tuszować działalność jednego z przedsiębiorców.
- Nad sprawą policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą oraz funkcjonariusze do walki z korupcją pracowali od kilku miesięcy - informuje asp. sztab. Jan Pociecha z lubińskiej policji.
Jak wyjaśnia, gdy tylko zebrane informacje zostały potwierdzone, lubińscy policjanci zatrzymali trzy osoby związane z nielegalną wycinką dębów.
Fałszowali dokumenty?
- Wszyscy działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Do chwili zatrzymania funkcjonariusze udowodnili sprawcom nielegalną wycinkę kilkudziesięciu dębów, oszustwa oraz fałszowanie dokumentów - tłumaczy Pociecha.
Jak dodaje, według policjantów, sposób ich działania był prosty. Dwóch pracowników nadleśnictwa miało nadzorować wycinkę i fałszować dokumentację w taki sposób, aby ich przełożeni nie zorientowali się w nielegalnym procederze. Jak ustalili funkcjonariusze, wspomniani pracownicy działali w porozumieniu z lokalnym przedsiębiorcą. To on miał wprowadzać wycięte drzewo na rynek.
Zakaz pracy i 8 lat więzienia
- Teraz policjanci szczegółowo wyjaśniają okoliczności całej sprawy oraz na jaką skalę był prowadzony proceder - dodaje Pociecha.
Wobec zatrzymanych prokurator zastosował poręczenie majątkowe i dozór policyjny.
- Wszystkim grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności - kończy Pociecha.
Autor: mir//ec/kwoj / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl