Kawał drogi przejechał 41-letni mieszkaniec Legnicy, zatrzymany przez policję na drodze krajowej nr 5. Mężczyzna wyjechał wrocławskim rowerem miejskim aż 40 kilometrów poza stolicę Dolnego Śląska. Usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia.
Patrol drogówki ze Środy Śląskiej zauważył rowerzystę jadącego krajową "piątką". Uwagę policjantów przykuło nie tylko, że jechał drogą krajową, ale i charakterystyczny rower z miejskiej wypożyczalni, którego nie sposób pomylić z innym jednośladem.
Za daleko
Rowerzysta został zatrzymany i wylegitymowany. To 41-letni mieszkaniec Legnicy. Sprawdzono też jego pojazd. Potwierdziło się, że to rower z wrocławskiej wypożyczalni, który powinien się poruszać wyłącznie w obrębie miasta. W tym przypadku był kilkadziesiąt kilometrów od granicy Wrocławia.
- Mężczyzna nie potrafił określić miejsca, z którego zabrał rower. Oświadczył, że jednoślad znalazł przy dworcu kolejowym we Wrocławiu, a ponieważ został wyproszony z pociągu z powodu braku biletu, postanowił wrócić do domu na rowerze. Po skontaktowaniu się z przedstawicielem firmy, której rower stanowi własność, policjanci ustalili, że został on wypożyczony kilka dni wcześniej przez kobietę i prawdopodobnie po jego zwróceniu nie został zablokowany - informuje Marta Stefanowska, rzeczniczka policji w Środzie Śląskiej.
41-latek usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Mężczyzna się przyznał. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Mężczyznę zatrzymali policjanci ze Środy Śląskiej:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Środa Śląska