3000 km na rowerze: nowożeńcy dla dzieci chorych na raka

Bożena i Łukasz
Bożena i Łukasz
Źródło: www.samarama.org

Prawie trzy tysiące kilometrów na rowerach chce przejechać w dwa miesiące młoda para z Legnicy. Nie jest to zwykła podróż poślubna. Bożena i Łukasz zbierają pieniądze na budowę kliniki dla dzieci chorych na raka.

Studiowali we Wrocławiu, pochodzą z Legnicy. Wrócili tam jako małżeństwo. Długo nie zagrzali miejsca.

- Podróż poślubną chcieliśmy zorganizować sobie nietypowo - tłumaczą nowożeńcy, którzy w niedzielę wyruszyli z Legnicy do Przylądka Północnego w Norwegii. - A skoro nadarzyła się taka okazja i możemy zrobić coś dobrego, to musimy skorzystać - mówią.

Nowożeńcy chcą zebrać jak największą sumę pieniędzy na budowę Przylądka Nadziei: nowej siedziby dla wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej.

Rowerami na ratunek
Rowerami na ratunek
Źródło: www.samarama.org

Bożena i Łukasz mają wspólną pasję - rowery. Na swoich jednośladach przejadą prawie trzy tysiące kilometrów. Za to, że przez Norwegię przewiozą logo firm i sponsorów, te dadzą pieniądze.

- Za każdy przejechany kilometr zbieramy pieniądze - tłumaczą na swojej stronie samarama.org, gdzie można sprawdzić dokąd już dojechali nowożeńcy. - Każda kwota, którą wpłacą sponsorzy, od razu trafia na konto fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową".

On czasem myli trasę, ona nie jest złotą rączką

- Moja Bożena to typowa „narzeczona”, dba o pozatechniczne aspekty naszej wyprawy, nie potrafi naprawić roweru, jest na większości zdjęć oraz marudzi jak pomylę trasę - śmieje się Łukasz, a jego świeżo upieczona żona dodaje: - A on to typowa „złota rączka”. Umie naprawić sprzęt i wyznacza trasy.

Brakuje 100 milionów

Para jest już w drodze
Para jest już w drodze
Źródło: www.samarama.org

- Taka akcja to kapitalny pomysł, każda idea, która pozwala dzieciakom walczyć o życie to coś świetnego - mówi profesor Alicja Chybicka. - Tyle mają do przejechania, a zdrowia przysporzą i sobie i naszym pacjentom!

Na budowę kliniki potrzeba 115 milionów złotych. Na razie fundacja ma 15 milionów, ziemię i obietnice.

- To droga inwestycja, bo dzieci z nowotworami potrzebują budynku o podwyższonej czystości i na najwyższym poziomie - tłumaczy Chybicka. - Dlatego każda złotówka jest bezcenna.

Autor: bieru/mz/k / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: