- To niewiarygodne - tak policja komentuje zachowanie rodziców 16-latka. Chłopak, za ich zgodą, jeździł po okolicy samochodem, którym woził młodsze rodzeństwo. W trakcie ucieczki przed drogówką utknął w zaśnieżonym polu.
Policjanci z ząbkowickiej drogówki zauważyli kierowcę, który nie miał zapiętych pasów. - Funkcjonariusze dali jadącemu samochodem osobowym wyraźne sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania, ale ten nie miał zamiaru się podporządkować. Zamiast tego przyspieszył i zaczął uciekać - informuje komisarz Ilona Golec z policji w Ząbkowicach Śląskich.
Utknął w śniegu
Początkowo kierowcy w ucieczce nie przeszkadzały trudne warunki na drodze. Jak relacjonuje policjantka, jezdnia była oblodzona i zaśnieżona, a kierowca mimo to jechał coraz szybciej. - Przejechał przez wieś i skręcił w drogę gruntową. Gdy próbował wjechać na polną drogę, utknął w śniegu. Do auta policjanci dobiegli pieszo - opisuje przebieg zdarzenia Golec.
Gdy zobaczyli, kto siedzi w samochodzie, oniemieli. - Zdziwienie było wielkie - podkreśla policjantka. Co tak bardzo zaskoczyło funkcjonariuszy? Pasażerami byli 9-letni chłopiec i 13-letnia dziewczynka. Za kierownicą siedział ich 16-letni brat. - W tym momencie innym samochodem przyjechała matka całej trójki. Okazało się, że 16-latek w rolę kierowcy wcielał się za zgodą ojca. To niewiarygodne, ale rodzice godzili się, żeby woził ze sobą młodsze rodzeństwo - przekazuje policjantka.
O sprawie powiadomiono sąd rodzinny.
Do zdarzenia doszło na terenie powiatu ząbkowickiego:
Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24