Artur W. we wrześniu, za zabicie 15-letniej Wiktorii z Krapkowic (woj. opolskie), został skazany na 14 lat więzienia. Prokuratura i rodzina nastolatki wnosiły o najwyższy możliwy wymiar kary dla mężczyzny, czyli 25 lat. Sąd uznał jednak, że orzeczona kara będzie wystarczająca. Od tego wyroku śledczy właśnie się odwołali.
- Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich złożyła do sądu apelację od wyroku. Kwestionując wymierzoną oskarżonemu karę, wniosła o wymierzenie mu kary 25 lat pozbawienia wolności - informuje Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Wcześniej odwołanie od wyroku zapowiadał minister sprawiedliwości. - Kara nie jest adekwatna do czynu. Takie przestępstwa trzeba piętnować, a wyroki powinny być wysokie - mówił Zbigniew Ziobro. Podobnego zdania była rodzina dziewczyny i jej pełnomocnik, który podkreślał, że decyzja sądu "kłóci się z poczuciem sprawiedliwości".
"Ten wyrok nie jest sprawiedliwy"
- Za morderstwo tylko 14 lat? Ten wyrok nie jest sprawiedliwy - mówiła matka Wiktorii, która nie ukrywała rozczarowania wyrokiem. Pełnomocnik rodziny nastolatki i prokuratura, czyli oskarżyciel publiczny, wnosili o najwyższy możliwy wymiar kary dla Artura W., który w chwili popełnienia czynu nie miał ukończonych 17 lat. To oznaczało, że W. za kratkami może spędzić maksymalnie 25 lat. Jednak wyrokiem sądu pierwszej instancji W. na wolność mógłby wyjść za 14 lat.
Chciał zabrać telefon, zamiast tego zabił
Wiktoria zaginęła 7 marca 2015 roku. Poszła odprowadzić koleżankę. Do domu już nie wróciła. Na przeszkodzie stanął Artur W. - Kiedy znajdowała się przy sklepie w Gogolinie Artur W. zobaczył dziewczynę. (…) Rozmawiała przez telefon lub pisała sms – relacjonowała podczas ostatniej rozprawy prokurator. W. miał spodobać się telefon nastolatki. Chciał pójść za nią, odebrać telefon i uciec. Gdy dziewczyna przechodziła przez torowisko W. zaatakował. Złapał za telefon, ale Wiktoria aparatu nie chciała oddać. Wykręciła oskarżonemu rękę. Jak ustalili śledczy ten później ją odepchnął, a Wiktoria przewróciła się. Uderzyła głową o betonowe podkłady.
Chłopak zabrał telefon i uciekł w stronę domu. Jednak po chwili postanowił zawrócić. Dziewczyna leżała w tym samym miejscu. - Spanikował, uznał że prawdopodobnie nie żyje, ale w ogóle tego nie sprawdzał - relacjonowała prokurator. Postanowił ukryć ciało. Wciąż żyjącą nastolatkę wrzucił do kolektora ściekowego, zamknął klapę i uciekł.
Ciało Wiktorii odnaleziono kilkanaście dni po zgłoszeniu zaginięcia. W maju 2015 roku zatrzymano Artura W. Ten usłyszał zarzuty dokonania rozboju i spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała, które doprowadziło do śmierci nastolatki. Potem zarzuty zmieniono na dokonanie zabójstwa.
Sąd: kara może być uznawana za niezbyt wysoką, ale ...
Sąd Okręgowy w Opolu uznał, że W. dopuścił się zabójstwa Wiktorii w zamiarze ewentualnym, a to oznacza że nie miał bezpośredniego zamiaru pozbawienia dziewczyny życia, ale godził się na to. - Kara 14 lat więzienia może być uznawana w tej sprawie za niezbyt wysoką, ale dla oskarżonego, który w chwili zbrodni miał tylko 17 lat to kara równa długości jego świadomego życia - uzasadniał sędzia. Karę ma odbywać w systemie terapeutycznym. Ma też wypłacić po 100 tys. złotych zadośćuczynienia dla rodziców nastolatki.
Sprawę rozpozna Sąd Apelacyjny we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24