Gdyby na dachach nie mieli paneli słonecznych, za prąd zapłaciliby rocznie ponad 430 tysięcy złotych. Ale dzięki tej instalacji mieszkańcy jednej z wrocławskich spółdzielni za wykorzystaną energię zapłacili tylko 120 tysięcy złotych. Wyprodukowali też mniej dwutlenku węgla. Władze spółdzielni zapowiadają, że to nie koniec inwestycji w zieloną energię.
Na 35 wrocławskich blokach należących do spółdzielni Wrocław-Południe znajdują się niemal trzy tysiące paneli słonecznych.
- To największa rozproszona elektrownia tego typu w Polsce, a niektórzy twierdzą, że i w Europie - mówi Mirosław Lach, były przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej Wrocław-Południe.
Wyprodukowali więcej niż się spodziewali
Inwestycja kosztowała ponad cztery miliony złotych. Jednak mieszkańcy za instalację paneli nie zapłacili ani grosza. Koszty poniósł Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. 40 proc. kwoty zostało umorzone, a pozostała część to ośmioletnia pożyczka na 1 proc.
- Po roku nie dość, że zarobiliśmy produkując energię na spłatę raty, to wyprodukowaliśmy jeszcze o 10 procent energii - cieszy się Lach.
A Marek Dera, zastępca prezesa zarządu spółdzielni, podaje konkretne kwoty: - Gdyby na dachach nie było paneli mieszkańcy zapłaciliby rocznie ponad 430 tysięcy złotych rocznie za energię elektryczną części wspólnych (m.in. za windy czy światło na klatkach schodowych - przyp. red.). Tymczasem w 2018 roku, gdy cała elektrownia pracowała pełną mocą, za prąd zapłaciliśmy 120 tysięcy złotych. A to oznacza, że spółdzielnia zaoszczędziła ponad 300 tysięcy złotych. Te pieniądze wykorzystano - zgodnie z założeniami pożyczki - do spłaty raty. Z nadwyżką.
"Mamy oszczędności. Nie mamy podwyżek"
- Na razie jeszcze mieszkańcy za prąd nie płacą mniej. Ale za sześć lat odczują znaczne obniżki opłat. Szacujemy, że będzie to około 3/4 tego, co płacą obecnie - wylicza Dera.
Jakie korzyści lokatorzy bloków z elektrowniami słonecznymi na dachach odczuwają dziś? - Praktycznie uniezależniliśmy ich od ewentualnych wzrostów ceny energii na rynku - podkreśla przedstawiciel spółdzielni.
A pani Teresa, mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Świeradowskiej, te słowa potwierdza. - Energia drożeje, a my jesteśmy na stałym poziomie. Mamy oszczędności, nie mamy podwyżek - mówi lokatorka, która jednocześnie przyznaje, że początkowo inwestycja wzbudzała w niej pewne obawy. Z kolei mieszkańcy budynków pozbawionych paneli mają dopytywać, dlaczego ich pominięto.
Oprócz mniejszych kosztów wszyscy dostrzegają też inną korzyść: dbanie o środowisko. "Dzięki naszej elektrowni do atmosfery trafia o 600 ton mniej CO2, co pozwala zachować 50 tys. drzew, czyli 150 ha parków - to tyle, ile łącznie mają parki: Grabiszyński i Szczytnicki" - czytamy na stronie internetowej spółdzielni.
"Przyszłość należy do nas"
Przedstawiciel spółdzielni zapewnia, że to nie koniec inwestycji w ekoenergię. - Przyszłość należy do nas. To było trudne wyzwanie. Dziś wiemy, że się bardzo opłaca - przyznaje Dera. Na początku czerwca spółdzielnia zdobyli fundusze na stworzenie na kolejnym budynku instalacji hybrydowej. Oprócz paneli słonecznych, znajdą się tam też pompy ciepła, które podgrzeją wodę.
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław