Po tym, jak złodziej ukradł wózek niepełnosprawnego Dawida z Opola, chłopiec otrzymał nowy pojazd. Wszystko dzięki widzom TVN24, "Faktów" TVN i czytelnikom portalu tvn24.pl. - 15 minut po emisji zadzwonił pan Tomek i zadeklarował pomoc - mówi szczęśliwy ojciec Dawida. Mężczyzna nie był jedyny. Trzy nowe wózki dostało też przedszkole, do którego chłopiec uczęszcza.
Wózek Dawida został skradziony na początku sierpnia. - Kiedy zobaczyłem, że zniknął, to ugięły się pode mną kolana. Zrobiło mi się niesamowicie żal. Nie potępiam nikogo, bo sam jestem w trudnej sytuacji. Wiem, że mógł się komuś spodobać, bo nie stać go na nic lepszego, ale wierzę w ludzi. Wierzę, że ktoś zobaczy tę informację i odda wózek - mówił Aron Knosala, ojciec siedmioletniego Dawida.
Wózek wypożyczyli z przedszkola
Chłopiec urodził się z zespołem Downa. Ma też słabe napięcie mięśniowe, nie potrafi sam przełykać i wciąż ma zmieniane pieluszki.
Wózek, który był własnością przedszkola, do którego uczęszcza chłopiec, ułatwiał mu funkcjonowanie. - Przy obniżonym napięciu mięśniowym wózek pomaga przybrać właściwą pozycję - podkreślała Agnieszka Kwitowska, dyrektorka przedszkola numer 53 "Iskierka" w Opolu.
"Nie trabant, a mercedes"
Kradzież wózka oznaczała pozbawienie możliwości korzystania z niego nie tylko Dawida ale też innych niepełnosprawnych przedszkolaków. Z pomocą chłopcu przyszli widzowie TVN24, "Faktów" TVN i czytelnicy portalu tvn24.pl.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. 15 minut po programie zadzwonił pan Tomek z Warszawy i zadeklarował pomoc. Powiedział, że Dawid potrzebuje nie trabanta, a mercedesa. Minął prawie miesiąc i Dawidzio siedzi na nowym wózku - cieszy się ojciec chłopca i pokazuje zalety nowego wózka, który należy wyłącznie do siedmiolatka.
- Konstrukcja jest specjalnie zrobiona, lekka, z dobrych materiałów. Kółka są łożyskowe, pojazd jest bardzo stabilny. Wózek otacza Dawidzia, daje mu poczucie stabilności, czuje się on jak w łonie matki - Knosala nie może nachwalić się nowego wózka.
Cztery zamiast jednego
Jednak jeden wózek to nie koniec. Jak podkreśla pan Aron, odzew był bardzo duży. Kolejne trzy wózki podarowano przedszkolu. - Bardzo profesjonalne, ale my nie potrzebujemy tylu wózków. Tu są dzieci niepełnosprawne i wózki przydadzą im się na co dzień - podkreśla mężczyzna. Jeden z pojazdów - identyczny jak ten skradziony - podarował producent, który w jednym z materiałów na temat kradzieży rozpoznał swój produkt. Kolejne dwa pochodzą od pani Marleny i pani Grażyny. Obie są matkami niepełnosprawnych synów. - To pokazuje, że ludzie doświadczeni przez los chcą się dzielić - mówi wzruszony mężczyzna.
- Przedszkole na tym skorzysta. Na co dzień pracuję z ludźmi, którzy pomagają dzieciom i osobom niepełnosprawnym. Dlatego wierzyłam, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał pomóc - przyznaje dyrektorka przedszkola. Podkreśla jednak, że nie spodziewała się aż takiego odzewu.
Sprawą kradzieży, po doniesieniach medialnych, zajmowała się policja. Jednak postępowanie, wobec niewykrycia sprawcy, zostało umorzone.
Do kradzieży wózka doszło na terenie Opola:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | G. Hawałej