Najpierw podpalił drzewa rosnące na jednym z osiedli w Miliczu (woj. dolnośląskie), później obserwował akcję gaśniczą strażaków. Zachowanie podpalacza nagrała kamera monitoringu. Okazało się, że ogień podłożył 13-latek.
Podchodzi do rosnących na jednym z osiedli w Miliczu drzewek. Podkłada ogień i spokojnie odchodzi. Na chwilę znika z oka kamery. Drzewa, w pobliżu budynku i tuż obok boiska piłkarskiego, stanęły w płomieniach. Podpalacz wraca. I obserwuje - wraz z innymi osobami - działania straży pożarnej. Spłonęło kilkanaście drzewek i ogrodzenie boiska. Straty oszacowano na kilkanaście tysięcy złotych.
Przyjechał do babci, wzniecał ogień
Po kilku dniach w okolicy doszło do kolejnych dwóch podpaleń. Tym razem ogień podłożono pod wózki dziecięce. W jednym z przypadków płomienie uszkodziły klatkę schodową.
- Podpalaczem okazał się 13-letni chłopiec pochodzący z Milicza, a obecnie mieszkający w Krotoszynie. Przyjechał odwiedzić babcię. To właśnie tam został zatrzymany - relacjonuje podinsp. Sławomir Waleński z policji w Miliczu. I dodaje, że chłopiec został przesłuchany w obecności matki.
O losie nastolatka zdecyduje teraz sąd rodzinny.
Do podpaleń doszło w Miliczu w okolicach ulicy Mickiewicza:
Autor: tam/gp / Źródło: policja dolnośląska
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska