W Norwegii rozpoczęły się w czwartek największe od zakończenia zimnej wojny manewry wojskowe NATO o nazwie Trident Juncture 2018. Rosja, która dzieli granicę z Norwegią, została poinformowała o ćwiczeniach i zaproszona do ich monitorowania.
W manewrach bierze udział 50 tysięcy żołnierzy i personelu ze wszystkich 29 państw członkowskich NATO, 10 tysięcy pojazdów, 250 samolotów i 65 okrętów, w tym amerykański lotniskowiec. Z wojskowymi państw Sojuszu będą ćwiczyć żołnierze z krajów partnerskich - Finlandii i Szwecji.
Manewry, które potrwają do 7 listopada, odbywają się w środkowej i wschodniej Norwegii, na Północnym Atlantyku i Morzu Bałtyckim.
Stoltenberg: Sojusz nie dąży do konfrontacji
W środę sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapewnił, że Sojusz nie dąży do konfrontacji. Zwrócił uwagę na podwyższenie gotowości sił zbrojnych, zwiększenie obecności na wschodzie oraz większe inwestycje NATO w obronność. Tłumaczył, że ćwiczenia Trident Juncture są częścią tego podejścia.
Jednak tego samego dnia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu ostrzegł, że Moskwa może zostać zmuszona, żeby odpowiedzieć na wzmożoną aktywność NATO w pobliżu swej zachodniej granicy.
Podczas ćwiczeń ma zostać zastosowany hipotetyczny scenariusz, który polega na przywróceniu suwerenności kraju skandynawskiego po ataku "fikcyjnego agresora" - podaje agencja Associated Press.
Uczestnicy ćwiczeń zostaną podzieleni na dwie grupy: siły południowe i siły północne. Będą się one zamieniać, odgrywając raz rolę agresora, a raz obrońcy terytorium Sojuszu. NATO chce przy okazji sprawdzić swoją zdolność do przemieszczania sprzętu z Ameryki Północnej i Europy.
Celem ćwiczeń jest zapewnienie, że siły NATO są wyszkolone, zdolne do wspólnego działania i gotowe reagować na wszelkie zagrożenia z dowolnego kierunku, zgodnie z zasadami Sojuszu.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TORBJORN KJOSVOLD / NORWEGIAN ARMED FORCES HANDOUT