W piątek 25 października uczniowie będą mogli po raz czwarty przyłączyć się do zainicjowanej przez Kampanię Przeciwko Homofobii akcji Tęczowy Piątek. Chodzi o to, by tego dnia wyrazić solidarność i wsparcie dla młodzieży LGBT. "Kuratorzy mogą kontrolować szkoły, ale nie mogą tropić Tęczowych Piątków" - przypomina Rzecznik Praw Obywatelskich. Tymczasem akcję krytykuje Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu: "Szkoła nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ".
Każda społeczność szkolna sama decyduje o tym, jak to wsparcie może wyglądać - w poprzednich latach młodzież wybierała tęczowe ubrania, wieszała promujące tolerancję plakaty, organizowała debaty na temat wykluczenia.
W tym roku po raz pierwszy, by wziąć udział w akcji, nie trzeba się rejestrować. To wynik m.in. napiętej sytuacji, która miała miejsce w szkołach organizujących Tęczowy Piątek w ubiegłym roku.
Przed udziałem młodzieży w akcji przestrzegała między innymi ówczesna minister edukacji Anna Zalewska, a także podlegli jej kuratorzy oświaty, prawicowi politycy, kościelni hierarchowie i ultrakonserwatywny Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, który domagał się od KPH listy placówek uczestniczących w Tęczowym Piątku.
Po ubiegłorocznych doświadczeniach głos w sprawie Tęczowego Piątku postanowił zabrać Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, który napisał list do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego. Bodnar przypomina m.in., że kuratorzy mogą kontrolować szkoły, ale nie mogą "tropić" Tęczowych Piątków. A szkoła może zaprosić do udziału w akcji wychowawczej organizację pozarządową za zgodą rady rodziców. I nie jest wymagana zgoda wszystkich rodziców.
To prawo uczniów
Bodnar podkreśla też, że przeciwdziałanie takim akcjom godzi w prawa uczniów, bo edukacja antydyskryminacyjna jest obowiązkiem szkół, a udział rodziców w wychowaniu dzieci należy wspierać poprzez większy udział rad rodziców w życiu szkoły.
RPO zwraca uwagę, że dzieci nie będą bezpieczne i nie zrealizują swego prawa do edukacji, jeśli nie wyeliminujemy ze środowiska szkolnego dyskryminacji, uprzedzeń i motywowanej nimi przemocy.
"Zwalczanie" Tęczowego Piątku budzi poważne zastrzeżenia rzecznika. I przypomina, co ustalił przy okazji ubiegłorocznych kontroli kuratoriów, które przeprowadzono w uczestniczących w akcji szkołach.
Bodnar pisze: "Prawdą jest, że kuratorzy oświaty mogą prowadzić kontrole doraźne w szkołach, np. po skargach rodziców. Jeśli jednak takich kontroli nie robi się przez 18 miesięcy poprzedzających Tęczowy Piątek, to może to świadczyć, że zdaniem kuratorów samo zaangażowanie szkoły w akcję stanowi naruszenie prawa. A takie działanie nie ma uzasadnienia". Przypomina, że wizytatorzy nie mogą przychodzić do szkoły z założonymi tezami i mają działać bezstronnie.
"Jeśli działają inaczej, to ma to poważne konsekwencje. Po pierwsze – bez sprawdzenia faktów uznają za godną potępienia i powstrzymania akcję, która ma na celu promowanie wśród dzieci i młodzieży tolerancji, otwartości i szacunku dla godności wszystkich ludzi. Po drugie - ignorują realne problemy uczniów, choć rolą kuratora jest dbanie o przestrzeganie praw dziecka i ucznia (…). Po trzecie - tropiąc Tęczowy Piątek, kuratorzy zaczęli od zeszłego roku rozszerzająco interpretować Prawo oświatowe. Ustawa wymaga, by szkoła uzyskała na współpracę z organizacją pozarządową zgodę rady rodziców. Kuratorzy zalecali tymczasem uzyskiwanie zgody wszystkich rodziców. Nie dość, że godzi to wprost w funkcję rady rodziców, ale praktycznie uniemożliwia szkole współpracę z jakąkolwiek organizacją pozarządową" - wylicza RPO.
Episkopat podtrzymuje zastrzeżenia
Z kolei na trzy dni przed Tęczowym Piątkiem Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski przypomniała swoje stanowisko sprzed roku, zaznaczając, że komunikat ten pozostaje stale aktualny.
Przewodniczący komisji biskup Marek Mendyk stwierdza w nim: "Tęczowe piątki w żaden sposób nie pokrywają się z zatwierdzonym przez MEN programem nauczania ogólnego. Rodzice i szkoła nie mogą pozostać bierni wobec tego problemu".
Mendyk podkreśla, że sprawy kształcenia i wychowania powinny być "jak najbardziej odległe od koniunktur politycznych i ideologicznych. Szkoła nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ".
W poniedziałek na kwestie religijne przy okazji Tęczowego Piątku postanowił powołać się Jerzy Wiśniewski, przewodniczący toruńskich struktur oświatowej "Solidarności", który zaapelował do pedagogów o powstrzymanie się od udziału w akcji.
Do nauczycieli pisał: "Jako pedagodzy jesteśmy szczególnie odpowiedzialni nie tylko za edukację i wychowanie, ale także zbawienie młodego pokolenia. Propagowanie idei dotyczącej swobodnego wyboru tzw. orientacji seksualnej jest sprzeczne z zamysłem Boga, zawartym w Księdze Rodzaju Pisma Św.".
Wsparcie w Łodzi i na Instagramie
Z kolei list wspierający uczestników akcji wystosowała Agnieszka Łuczak, pełnomocniczka prezydent Łodzi ds. równego traktowania.
O Tęczowym Piątku pisze: "To dzień wsparcia uczniów LGBT. Każdy uczeń i uczennica bez względu na orientację seksualną, ale też kolor skóry, wyznanie i niepełnosprawności powinien i powinna czuć się bezpiecznie, czuć się sobą".
Łuczak w swoim liście przypomina: "Na mieście spoczywa obowiązek dbania o bezpieczeństwo mieszkańców. Jednym z miejsc, w których bezpieczeństwo i poczucie wspólnoty jest niepodważalnym dobrem, winna być szkoła".
Pismo kończy zaś zdaniem: "Niech wielokulturowa Łódź, miasto tolerancyjne i szanujące różnorodność wspiera młodych ludzi mających odwagę żyć w zgodzie z samymi sobą".
Tymczasem KPH zachęca, by wesprzeć młodzież obchodzącą Tęczowy Piątek również w mediach społecznościowych, np. przez odpowiednią nakładkę na zdjęcie profilowe na Facebooku, tweeta z hasztagiem #TęczowyPiątek czy krótki filmik na Instagramie.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, tvn24.pl