Sejm wystawi rachunek za protest. "Nie widzę powodu, żeby ktoś inny za to płacił"

Nie widzę powodu żeby ktoś inny za to płacił
"Nie widzę powodu, żeby ktoś inny za to płacił"
Źródło: tvn24

Kancelaria Sejmu liczy koszty związane z trwającym 40 dni protestem osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Jeszcze nie ustalono, kto zostanie nimi obciążony. Zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wicemarszałek Sejmu i posłanki Platformy Obywatelskiej, koszty powinna ponieść kancelaria izby niższej parlamentu. Z kolei posłanka Joanna Scheuring-Wielgus zaapelowała do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, żeby rachunek za protest wystawił na nią.

W wydanym w środę komunikacie Kancelaria Sejmu poinformowała, że podsumowuje koszty prawie półtoramiesięcznej akcji protestacyjnej, a w miejscu, w którym była ona prowadzona, odbywają się prace porządkowe i remontowe.

"Najgorsze są koszty wizerunkowe"

"Decyzja, z jakich środków będą te koszty ostatecznie pokryte, musi być poprzedzona dogłębną analizą finansową i prawną. Niewykluczone, że do rozważenia przez Kancelarię Sejmu i Straż Marszałkowską będzie także efektywność dotychczasowych zasad wstępu na teren Parlamentu" - podało Centrum Informacyjne Sejmu.

Jeszcze podczas trwania protestu marszałek Sejmu Marek Kuchciński 20 maja w Koprzywnicy, w województwie świętokrzyskim, mówił o kosztach wyżywienia protestujących.

- To są także koszty proszę państwa, bo codziennie wyżywienie kosztuje i tak dalej. Bierzemy to na siebie, ale będziemy musieli się zastanowić się, że ktoś musi za to zapłacić - wskazywał Kuchciński.

Pytana w piątek o komentarz w tej sprawie Małgorzata Kidawa-Błońska - posłanka PO i wicemarszałek Sejmu - podkreśliła, że koszty protestu powinna ponieść tylko kancelaria izby.

- Przypominam, że był już protest w Sejmie [w 2014 roku - przyp. red.] i Kancelaria Sejmu wtedy poniosła koszty tego protestu: wyżywienia, sprzątania, opieki i dodatkowych straży. Nie widzę powodu, żeby teraz ktoś inny za to płacił - wskazała. Dodała, że dla niej nie są najważniejsze koszty finansowe zawieszonego po 40 dniach protestu w Sejmie.

- Dla mnie najgorsze są te koszty wizerunkowe, jakie ponieśliśmy podczas tego protestu - przez to oddzielanie protestujących, przez te barierki przed Sejmem, przez niewpuszczanie ludzi do Sejmu - oceniła Kidawa-Błońska.

Scheuring-Wielgus: niech rachunek wystawią na mnie

Joanna Scheuring-Wielgus, która w kwietniu wprowadziła protestujących do Sejmu, przypomniała w piątek, że "Kancelaria Sejmu już po kilku dniach trwania protestu zakomunikowała, że prawdopodobnie kosztami obciąży posłankę Scheuring-Wielgus albo klub Nowoczesna".

- Chciałabym zaapelować do marszałka Kuchcińskiego, że jeżeli ma problem, jak to obliczyć, jaka to ma być suma, to niech to zrobi szybko i rachunek wystawi na mnie - podkreśliła posłanka, która w międzyczasie odeszła z Nowoczesnej.Z kolei Jakub Stefaniak, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił, że członkowie jego partii już wcześniej deklarowali, że "dołożą się do obiadów (dla protestujących - red.), jeśli będzie trzeba pokryć te koszty".

- Pamiętam jaki był lament, kiedy marszałek Kuchciński lamentował, że kancelaria kupiła obiady protestującym. Już wtedy czekaliśmy i prosiliśmy o to, żeby te koszty podać, ale marszałek się nie kwapił. Być może okaże się, że koszty są tak niskie, że będzie mu wstyd wychodzić z taką propozycją do kogokolwiek, że trzeba je pokryć - dodał Stefaniak.

Scheuring-Wielgus: niech rachunek wystawią na mnie

Scheuring-Wielgus: niech rachunek wystawią na mnie

Dwa postulaty i oczekiwania

Protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów trwał w Sejmie od 18 kwietnia do 27 maja. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia - w gotówce, w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Proponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 roku 250 złotych, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 roku również 125 złotych. Potem proponowali, by wypłata 500-złotowego dodatku "na życie" nastąpiła od przyszłego roku.

Protestujący uważają, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865 złotych i 3 groszy do 1029 złotych i 80 groszy.

Opublikowana już także ustawa wprowadzająca szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, zdaniem jej autorów - posłów PiS - spełnia drugi postulat, przynosząc gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 złotych oszczędności. Protestujący oczekują jednak wsparcia w formie pieniężnej.

Autor: PTD, ads//now, adso / Źródło: tvn24,PAP

Czytaj także: