Od wejścia Polski do Unii mija właśnie 15 lat. Dla wielu być członkiem wspólnoty to już normalność, dlatego warto sięgnąć pamięcią wstecz i zobaczyć, co w Polsce przez ten czas się zmieniło. - Bilans przynależności Polski do Unii Europejskiej jest bilansem pozytywnym - mówi była minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga. Materiał "Polski i Świata".
Polska w Unii Europejskiej to dziś oczywistość - efekty członkostwa są namacalne, ale dla tych, którzy nie pamiętają innej Polski, to normalność. Jednak 1 maja 2004 roku był dla naszego kraju wyjątkowy. Dla tych, którzy wprowadzali Polskę do Unii, pozostaje niezapomniany.
- Pomyślałem sobie, że to być może jest piękny sen – opowiada były premier Leszek Miller.
To on podpisywał traktat akcesyjny 16 kwietnia 2003 roku. Podkreślił, że dla niego, "pochodzącego z biednej rodziny, z żyrardowskiego podwórka", podpisanie jednego z najważniejszych dokumentów w historii Polski było nagrodą od "opatrzności lub losu". W ostatnim dniu swojej misji, jako szef rządu, mógł zwieńczyć dzieło – oficjalnie wprowadzić Polskę do Unii Europejskiej.
Po Leszku Millerze rolę szefa polskiego rządu przejął Marek Belka, profesor ekonomii, który właśnie ekonomiczny i rozwojowy aspekt stawia na czele.
- Unia wymusiła na nas zmiany we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego i społecznego – ocenia.
Korzyści z członkostwa w Unii, pozytywny bilans, wielki postęp - to jeden z niewielu tematów, w którym panuje polityczna zgoda. Fakt ten podkreślił w okolicznościowym orędziu polski prezydent.
Andrzej Duda powiedział, że "otwarcie granic nie było zapowiedzią łatwego życia. Wspólny rynek nie oznaczał zniesienia konkurencji, a unijne pieniądze same niczego nie zdziałały".
- To my dobrze wykorzystaliśmy swoją szansę - stwierdził.
Tysiące kilometrów dróg i torów
W czasie piętnastu lat Polska do unijnego budżetu, na mocy traktatów, wpłaciła około 53 mld euro. Ale z unijnej kasy dostała ponad 3 razy tyle – blisko 164 mld euro. Bilans jest prosty. – Zyskaliśmy – podkreśla ekonomista Marek Zuber.
To ponad 460 mld złotych zysku. Dla porównania: wysokość tegorocznego budżetu Polski, najwyższego w historii, to 387 mld złotych.
Główne wydatki z funduszy zostały przeznaczone na infrastrukturę. Autostrady i drogi ekspresowe w 2004 roku były rzadkością, choć o wątpliwej jakości i na krótkich odcinkach. – W 2004 roku mieliśmy 550 kilometrów autostrad i niecałe 200 kilometrów dróg ekspresowych – przypomnia ekspert do spraw transportu, Adrian Furgalski.
Teraz do dyspozycji mamy 1638,5 kilometrów autostrad i 2101,2 kilometrów dróg ekspresowych. W sumie to 3739,7 kilometrów dróg szybkiego ruchu. Skorzystały jednak i zwykle drogi - wojewódzkie, powiatowe i gminne.
To nie koniec. Zmodernizowaliśmy lub od nowa zbudowaliśmy 4,5 tysiące kilometrów torów. Kupiliśmy nowoczesne pociągi, a na ulicach polskich miast jeździ ponad 3 tysiące autobusów, tramwajów i trolejbusów.
"Bilans przynależności jest pozytywny"
Również na wsi widać wyraźne zmiany. Rolnicy w momencie akcesji byli Unii niechętni, bo niepewni przyszłości. Ta okazała się świetlana. Od 2004 roku polskie rolnictwo zostało zasilone 122 miliardami złotych w dopłatach bezpośrednich. A to tylko część korzyści.
– 2004 rok to żywność sprzedana do Unii Europejskiej za 5,4 miliarda euro. Dzisiaj mówimy o kwocie 28 miliardów euro – zwraca uwagę Marek Zuber.
Polscy rolnicy otrzymywali dopłaty do maszyn, modernizacji, ekologicznego chowu zwierząt. Gospodarczo - cały eksport wzrósł ponad czterokrotnie. – Bilans przynależności Polski do Unii Europejskiej jest bilansem pozytywnym – mówi była minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga.
Unii Europejska odpowiada również za wsparcie polskich naukowców, przedsiębiorstw czy studentów. Przez 15 lat z możliwości wyjazdu na studia na europejskie uniwersytety skorzystało ponad 180 tysięcy osób. Korzyści jest więc mnóstwo i warto o nich pamiętać - nawet jeśli to wszystko już spowszedniało.
Autor: asty//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24