Polska dokona zakupu amerykańskich myśliwców F-35, które prezydent USA Donald Trump określił mianem "najlepszych samolotów bojowych na świecie". Tomasz Siemoniak, były szef MON wyliczył, że po zakupach samolotów nie wystarczy na inne inwestycje w armii. - Stać nas na to, żeby kupować nowe - uważa obecny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Myśliwce F-35 nie są tak szybkie jak F-16, nie latają tak wysoko jak F-16, ale zdaniem ekspertów i tak są o niebo lepsze niż te maszyny, których używa polska armia. - To jest rewolucja, a nie ewolucja - mówi Juliusz Sabak. - To będzie przeskok generacyjny - twierdzi Marek Świerczyński. - To tak, jakbyśmy porównali telefon komórkowy ze smartfonem - dodaje Bartłomiej Bera.
Szef MON zapowiedział w Waszyngtonie, że Polska kupi 32 amerykańskie myśliwce piątej generacji. - Wkrótce Polska dołączy do elitarnego grona państw, których siły powietrzne posiadają najnowocześniejsze samoloty F-35 - powiedział minister Mariusz Błaszczak.
Niemalże niewidoczny dla radarów
Polska armia ma kilkadziesiąt samolotów. Najnowsze myśliwce to F-16. Reszta to wysłużone poradzieckie maszyny, które mają skończyć misję. Ich miejsce mają zająć samoloty F-35.
Marek Świerczyński, ekspert do spraw bezpieczeństwa związany z Polityką Insight uważa, że F-35 "zbudowany został po to, żeby skrycie podejść do przestrzeni powietrznej przeciwnika". - Ma spenetrować ją niewykrytym albo wykrytym na tyle późno, że to nic da i przekazać dane o zauważonych celach bądź samemu je zniszczyć - dodał.
Dla radaru amerykańskie myśliwce są niemalże niewidoczne. Tak zwana powierzchnia odbicia radarowego F-35 jest wielkości piłki do golfa. Dla porównania - w samolotach poprzedniej generacji liczona jest w metrach kwadratowych.
Miłośnik lotnictwa wojskowego Bartłomiej Bera zauważa, że "ciekawym elementem zapewniającym niewidoczność dla radaru jest umiejscowienie uzbrojenia w wewnętrznych komorach". - W takiej konfiguracji F-35 pozwala przeniknąć skrycie nad teren nieprzyjaciela i wykonać zadanie - powiedział.
"Diabeł tkwi w szczegółach"
F-35 to już nie tylko samolot, który może zestrzelić maszynę wroga. To centrum zbierania danych w powietrzu i przekazywania informacji na ziemię.
- Jest w stanie w czasie rzeczywistym przekazać informację do rakietowych systemów uzbrojenia, na przykład systemu Homar, który również kupujemy w Stanach Zjednoczonych - przyznaje Juliusz Sabak z portalu Defense24. - Może wskazać cele, które najskuteczniej będzie można wyeliminować innym rodzajem uzbrojenia - dodał.
Z kolei generał Tomasz Drewniak z fundacji Stratpoints i były inspektor sił powietrznych twierdzi, że "diabeł tkwi w szczegółach". - Czy przystąpimy do programu jako partner, czy po prostu kupimy samoloty? Na razie słyszymy, że kupimy tylko samoloty. Dużo lepszą opcją byłoby przystąpić do programu na jakimś poziomie i wtedy mieć z niego korzyści z transferu technologii - powiedział.
Zakup F-35 to dopiero początek wydatków. Samoloty piątej generacji to cześć systemu, który Polska dopiero musi stworzyć. Przeszkolenie pilotów, rozbudowa baz i nowego sprzętu może pochłonąć miliardy złotych. Za te same pieniądze można kupić więcej sprawdzonych F-16.
Mariusz Cielma, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa" zastanawia się, czy "w sytuacji, kiedy Polska jest państwem frontowym, musimy nabywać samoloty najnowsze".
"Mamienie opinii publicznej"
- Stać nas na to, żeby kupować nowe. Moja decyzja o tym, żeby zastąpić postsowieckie samoloty samolotami najnowszymi jest decyzją uzasadnioną. Ja się dziwię, że moi poprzednicy zwlekali z podjęciem takiej decyzji -powiedział Mariusz Błaszczak.
Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej w rządzie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, zwraca uwagę, że polski rząd zrezygnował z zakupu rakiet typu Patriot i śmigłowców bojowych.
Były szef MON wyliczył, że po zakupach samolotów nie wystarczy na inne ważne inwestycje w armii. - Mamienie opinii publicznej tym, że samolot F-35 kupiony za dziesiątki miliardów złotych za pięć, osiem czy dziesięć lat ma zapewniać Polsce bezpieczeństwo, jest po prostu nieuczciwe - uważa Siemoniak.
Kiedy dokładnie Polska miałaby zamówić samoloty, jeszcze nie wiadomo.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24