"Ogłoszenie przez przewodniczącego Ryszarda Proksę wstępnej zgody na propozycję rządu (...) jest przejawem skrajnej niekompetencji lub służalczości wobec rządu" - głosi stanowisko Międzyzakładowej Komisji Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność w Głogowie". Proksa, który mówił wcześniej o gotowości podpisania "wstępnego porozumienia", w środę przekonywał, że występuje nie o porozumienie z rządem, "tylko o jakiś protokół, nawet rozbieżności".
Beata Szydło powiedziała, że rząd i Solidarność są gotowe podpisać porozumienie, na warunki nie zgadzają się jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
Stanowisko oświatowej Solidarności w Głogowie
W związku z decyzjami podejmowanymi przy stole negocjacyjnym przez przedstawicieli związku oświatowa Solidarność w Głogowie wystosowała we wtorek stanowisko, opublikowane w środę.
Głogowscy związkowcy napisali, iż "Międzyzakładowa Komisja Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność w Głogowie uważa, że ogłoszenie przez Przewodniczącego Sekcji Krajowej Oświaty NSZZ Solidarność Ryszarda Proksę wstępnej zgody na propozycję rządu w dniu 1 i 2 kwietnia jest przejawem skrajnej niekompetencji lub służalczości wobec rządu".
"Wszak uczynił to jeszcze w trakcie negocjacji i przed manifestacjami organizowanymi 4 kwietnia przez nasz Związek. To właściwie jest sabotaż" - czytamy w stanowisku oświatowej "S" z Głogowa.
"Wstyd nam za postawę Ryszarda Proksy. Domagamy się jego natychmiastowej rezygnacji z funkcji przewodniczącego" - dodali związkowcy.
Postulaty Solidarności
NSZZ "Solidarność", siadając do rozmów, domagała się podniesienia płac w oświacie na poziomie podobnym jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż o 650 złotych od stycznia tego roku i kolejnych 15 procent od stycznia 2020 roku do wynagrodzenia zasadniczego, bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela. Wśród postulatów były także m.in. skrócenie ścieżki awansu zawodowego i zmiana przepisów dotyczących oceny pracy nauczycieli.
W połowie pięciogodzinnego spotkania w poniedziałek wicepremier Szydło informowała, że rząd przedstawił związkom zawodowym pięć propozycji. Były to: podwyżka od września tego roku (początkowo była ona planowana na 2020 r.), dodatkowe środki dla młodych nauczycieli rozpoczynających pracę, przyspieszenie możliwości awansu zawodowego nauczycieli, określenie minimalnej, kilkusetzłotowej stawki dodatku za wychowawstwo oraz zmiany w systemie oceniania nauczycieli.
Po zakończeniu poniedziałkowych negocjacji Szydło oświadczyła, że "cztery spośród pięciu punktów, które rząd zaproponował, zostały zaakceptowane przez strony". Wskazała, że chodzi m.in. o skrócenie stażu nauczycieli stażystów, zmiany w systemie oceniania nauczycieli i ograniczenie biurokracji.
Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa zadeklarował wówczas, że jeśli postulat 15 procent waloryzacji zostanie spełniony, to "S" nie widzi problemu, żeby podpisać porozumienie z rządem.
"Wstępne porozumienie"
We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyła się kolejna runda negocjacji na temat sytuacji w oświacie. Wicepremier Szydło przypomniała po spotkaniu o już uzgodnionych punktach ("skrócenie stażu, zmiany w ocenie nauczycieli, z uwzględnieniem prawa udziału w tej ocenie opinii rodziców, zmiany, jeśli chodzi o dodatki, szczególnie o dodatek za wychowawstwo - chcemy, by była ustalona minimalna kwota tego dodatku i również zmiany w procesie dotyczącym biurokracji szkolnej").
Szydło dodała, że "cały czas rozmawiamy o wzroście wynagrodzeń".
Ryszard Proksa deklarował w imieniu oświatowej Solidarności "umiarkowany optymizm". - Nasze minimum negocjacyjne jest zrealizowane, ale oczywiście czekamy na efekty negocjacji, które złożyli koledzy z ZNP i Forum Związków Zawodowych. Jeżeli będzie jeszcze lepiej, to jak najbardziej przyjmiemy tę propozycję - podkreślił.
Zauważył, że rząd - oprócz waloryzacji płac - "dołożył jeszcze pieniądze w sensie obligatoryjnej wypłaty dodatku za wychowawstwo 300 złotych dla każdego nauczyciela i dołożył jeszcze godziny dodatkowe do realizacji przez dyrektorów". Jak dodał, "rząd nie określił, skąd wziął te pieniądze, ale na pewno nie odebrał dodatków nauczycielom".
Oświadczył, że Solidarność chciałaby podpisać przynajmniej wstępne porozumienie, aby nauczyciele zrzeszeni w tym związku mogli przerwać protest. Także Szydło po zakończeniu wtorkowych rozmów powiedziała, że Solidarność jest "gotowa do podpisu porozumienia z rządem".
Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych we wtorek w trakcie ostatniej tury rozmów zeszły z głównego żądania 1000 złotych podwyżki do wynagrodzeń zasadniczych. Zamiast tego zaproponowali podwyżkę w wysokości 30 procent od 1 stycznia 2019 roku oraz uwolnienie dodatku stażowego ponad ustawowy limit określony na 20 procent. Prezes ZNP Sławomir Broniarz deklarował w środę rano, że to jest ich ostatnie słowo.
"Występuję tutaj nie o porozumienie, tylko o jakiś protokół"
W środę po południu strony wróciły do rozmów, rząd nie przedstawił nowych propozycji.
Przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa, pytany w przerwie spotkania o gotowość do podpisania porozumienia, odparł: - Ja cały czas mówię, że nie mamy zrealizowanego jednego postulatu, ale cały czas tutaj słyszymy, że nie dostaniemy więcej pieniędzy w tym budżecie w tym roku. Tak, że można prawie powiedzieć, że formuła negocjacji, jeśli chodzi o ten punkt tutaj została wyczerpana. Rząd nas cały czas kieruje na rozmowy o przyszłości.
Proksa dopytywany, czy Solidarność zdecyduje się podpisać porozumienie z rządem, nawet gdy inne związki nie zdecydują się na to, odpowiedział: - Występuję tutaj nie o porozumienie, tylko o jakiś protokół, nawet rozbieżności, czy inny dokument, którym mógłbym zamknąć protest w Krakowie.
- Chodzi o dokument, który gwarantowałby to, co zostało już ustalone - dodał.
Mówił, że ze względu na stanowisko pozostałych związków "prawdopodobnie te negocjacje potrwają pewnie tydzień, czy dwa, będą permanentnie trwały, aż stworzymy nowy system wynagradzania nauczycieli, nową ścieżkę na przyszłość".
Spór zbiorowy
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego. Przeprowadziły referendum strajkowe. ZNP podał w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
Protest głodowy
Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą wciąż trzy osoby. Jednocześnie ośmioro innych nauczycieli kontynuuje okupację.
Autor: KB//rzw//kwoj / Źródło: TVN24, PAP