Tego nie da się odciąć od tego, co potem Donald Tusk mówił - uznał prezydencki minister Andrzej Dera, komentując w "Kawie na ławę" w TVN24 przemówienie Leszka Jażdżewskiego. W wystąpieniu tym, poprzedzającym piątkowy wykład szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, redaktor naczelny "Liberté!" skrytykował polski Kościół katolicki. Andrzej Halicki z PO ocenił, że "organizator ewidentnie wyszedł ze swojej roli". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin skierował w związku z wystąpieniem Jażdżewskiego list do rektora Uniwersytetu Warszawskiego.
Poprzedzające piątkowy wykład Donalda Tuska wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego "Liberté!", wywołało liczne reakcje. Dyskutowali o nim także uczestnicy niedzielnej "Kawy na ławę" w TVN24.
"Liberté!" razem z Uniwersytetem Warszawskim było organizatorem wydarzenia.
Co mówił Leszek Jażdżewski?
Jażdżewski mówił między innymi: - Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi wciąż skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do sprawowania funkcji sumienia narodu. Ten, kto szuka transcendencji i absolutu w Kościele, będzie zawiedziony. Ten, kto szuka moralności w Kościele, nie znajdzie jej. Ten, kto szuka strawy duchowej w Kościele, wyjdzie głodny. Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa. Gdyby dzisiaj Chrystus został ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, żeby zaganiać pokorne owieczki do zagrody.
Dera: tego nie da się odciąć od tego, co potem Donald Tusk mówił
Prezydencki minister Andrzej Dera ocenił, że wystąpienie było "jednoznacznie antykościelne, atakujące Kościół, ludzi wierzących". - Całe wystąpienie było zrobione po to, żeby zaatakować. Nie było tutaj przypadków - ocenił.
Jego zdaniem przemówienie "było wyreżyserowane". - Tego nie da się odciąć od tego, co potem Donald Tusk mówił - dodał.
Halicki: organizator wyszedł ze swojej roli
Andrzej Halicki (PO) odpowiedział Derze, że "ludzie przyszli na wykład Donalda Tuska". - Była to wielotysięczna grupa osób, zainteresowana tym, co ma do powiedzenia szef Rady Europejskiej, Polak, z tej perspektywy, którą dziś piastuje, ale także w odniesieniu do historii i wyzwań na przyszłość. I to był kontekst wykładu - tłumaczył.
- Organizator, którym był pan poprzedzający [Donalda Tuska - red.], ewidentnie wyszedł ze swojej roli - ocenił następnie Halicki. Przyznał, że osobiście nie podobało mu się wystąpienie Jażdżewskiego.
Sasin: Jażdżewski miał swoją rolę
- Nie bądźmy naiwni - mówił przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin (poseł PiS). Zaznaczył, że "poglądy pana Jażdżewskiego są znane".
- To, że Donald Tusk przyjeżdża na zaproszenie Jażdżewskiego i wygłasza ten wykład, nie wzięło się znikąd. Dokładnie wiedział, kto go zaprasza, jakie poglądy ten ktoś reprezentuje. Tutaj nie ma przypadku - ocenił.
Sasin uznał, że "pan Leszek Jażdżewski miał swoją rolę". - Powiedział to, co Donald Tusk chciał powiedzieć, ale mu nie wypadało powiedzieć - stwierdził.
Kłopotek: jestem wkurzony
O przypadku nie było mowy także zdaniem Eugeniusza Kłopotka (PSL).
- Moim zdaniem nie ma przypadku, że takiego faceta puszcza się przed wystąpieniem Donalda Tuska, na które wszyscy czekają, bo wielu czekało, również rządzący - mówił Kłopotek. Podkreślił jednak, że wszyscy ludzie przyszli, aby wysłuchać Donalda Tuska, "a nie tego gościa".
- Dzisiaj jestem wkurzony. Gościu, lepiej mi się nie pokazuj na oczy, bo ja się zastanawiam z moim synem, prawnikiem, czy jako Polak, katolik, oczywiście grzeszny jak każdy z nas, nie oddać sprawy do organów ścigania, do prokuratury, czy to nie podchodzi pod szerzenie mowy nienawiści - mówił wzburzony polityk.
Tyszka: to czysta mowa nienawiści
- Nie wyobrażam sobie, jeżeli traktujemy Donalda Tuska poważnie, że on nie wiedział, co będzie mówione przed jego wystąpieniem - stwierdził Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Na pytanie, czy Tyszka uważa, że Tusk autoryzował te słowa, wicemarszałek Sejmu odpowiedział, że "to niemożliwe, że nie widział tekstu wystąpienia".
- Jestem generalnie przeciwnikiem łączenia polityki z religią, natomiast tutaj muszę powiedzieć, że jako wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego jest mi po prostu wstyd, że takie rzeczy miały tam miejsce, bo była to czysta mowa nienawiści - mówił.
Rosa: największym wrogiem Kościoła nie jest Leszek Jażdżewski
Monika Rosa (Nowoczesna) przyznała, że "rzeczywiście, wszyscy przyszli tam posłuchać wystąpienia Donalda Tuska". - To, czy on autoryzował wystąpienie, wiedział, nie wiedział, myślę, że będzie można go spytać prędzej czy później podczas jakiegoś wywiadu - wskazała.
Dodała, że - "tak jak jej partia" - osobiście jest zwolenniczką świeckiego państwa. - Największym wrogiem Kościoła nie jest Leszek Jażdżewski. Największą krzywdę Kościołowi robi partia polityczna, która Kościół wykorzystuje i wplątuje w politykę - mówiła.
Gowin: te słowa w ogóle nie powinny padać w auli uniwersyteckiej
Do przemówienia Leszka Jażdżewskiego odnieśli się także inni politycy.
- Mam wrażenie, że ten człowiek nie rozumie, w jakim kraju żyje. To nie jest kwesta sporu o Kościół. To jest kwestia minimum kultury osobistej i minimum oleju w głowie. Tego życzę panu Jażdżewskiemu - powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Gowin w związku z wystąpieniem Jażdżewskiego skierował list do rektora uczelni. Napisał w nim, że "w imię obrony etosu akademickiego czuję się zobowiązany do przekazania stanowczego przekonania, że brak reakcji ze strony władz uczelni na obrażanie którejś z grup współtworzących polską wspólnotę aksjologiczną stanowi ciemną kartę w historii Uniwersytetu Warszawskiego".
- Cieszę się, że pan rektor UW, profesor Marcin Pałys zareagował tak, jak powinien. Szkoda, że zrobił to dopiero po moim liście. Słowa, które padły w sali wykładowej UW były obraźliwe myślę dla wszystkich Polaków. Nie chodzi tylko o obronę Kościoła katolickiego - skomentował Gowin.
Marcin Pałys dzień po wystąpieniu Jażdżewskiego napisał na swoim Twitterze, że ocenia wystąpienie "bardzo krytycznie". "Taka retoryka jest niezgodna z Misją Uniwersytetu, rażąco odbiega od standardów dialogu, których chcemy przestrzegać" - podkreślił rektor.
Wczorajsze wystąpienie przedstawiciela Liberte na #UW oceniam bardzo krytycznie.
— Marcin Pałys (@Marcin_Palys) 4 maja 2019
Jarosław Gowin tłumaczył, że jego "zastrzeżenia byłyby tak samo zasadne, gdyby te słowa obrażały wspólnotę żydowską, islamską, buddyjską czy na przykład stowarzyszenia ateistów albo ruchu ekologicznego".
- Takie słowa w ogóle nie powinny padać w auli uniwersyteckiej - podkreślił.
Schetyna: głos Jażdżewskiego nie współgrał z tym, o czym mówił Tusk
Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna przyznał, że "każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów", ale wyraził przekonanie, że "forma i to, co mówił Jażdżewski przed wykładem Donalda Tuska, było trudne do zaakceptowania".
Zdaniem szefa PO wystąpienie Jażdżewskiego zakłóciło "wielkie zainteresowanie i wsłuchiwanie się w słowa Donalda Tuska, którego wykład był bardzo interesujący, pokazujący przestrzeń dla nas wszystkich".
- Głos Jażdżewskiego nie współgrał z tym, o czym mówił Donald Tusk. Natomiast to, co mówił [Jażdżewski - red.], to jego prywatna sprawa, ja szanuję wolność wypowiedzi – powtórzył Schetyna, który w niedzielę brał udział w konwencji Koalicji Europejskiej w Łodzi.
W rozmowie z TVN24 przyznał, że Jażdżewski "wykroczył trochę poza formułę organizatora tego spotkania".
Grabiec: forma wystąpienia nie do przyjęcia
Do słów Jażdżewskiego odniósł się także rzecznik Platformy Jan Grabiec.
- Forma tego wystąpienia jest moim zdaniem nie do przyjęcia. O kryzysie w Kościele, który jest sprawą dużej wagi, nie należy mówić w sposób, który nie jest poważny i odpowiedni do okoliczności. Uważam, że forma tego wystąpienia nie była poważna - powiedział. Polityk Platformy zaznaczył, że nie jest jego rolą komentowanie głosu Episkopatu w tej sprawie. Jak ocenił, "każdy ma prawo interpretować te słowa wedle swojego uznania".
W specjalnym oświadczeniu rzecznik KEP ks. Paweł Rytel-Andrianik napisał, że Episkopat odbiera słowa Jażdżewskiego "jako przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących".
Karczewski: Tusk powinien zareagować
Marszałek Senatu, który przebywa w Rzymie w ramach obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą, odniósł się do słów Jażdżewskiego na spotkaniu z przedstawicielami środowisk polonijnych.
- Ja sam osobiście czuję się dotknięty, urażony, obrażony tą wypowiedzią. Uważam, że albo ta wypowiedź była ustalona z panem premierem Donaldem Tuskiem, co byłoby skandaliczne, a jeśli nie została ustalona, to skandaliczną sytuacją jest to, że sam pan premier ani jednym słowem nie odniósł się do tego - powiedział Karczewski.
Według niego, "gdyby Donald Tusk pretendował kiedykolwiek do miana męża stanu (...), to absolutnie powinien zareagować choćby jednym zdaniem, choćby jednym gestem". - Natomiast ani gestem, ani jednym zdaniem nie zareagował na tę skandaliczną wypowiedź - dodał marszałek Senatu.
Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24