Prokuratura Okręgowa w Płocku uchyliła tymczasowy areszt księdzu, głównemu podejrzanemu w śledztwie dotyczącym fikcyjnych darowizn na rzecz kilku parafii. W ramach postępowania zarzuty usłyszało już w sumie 50 osób.
Proboszcz był jedyną osobą, która była aresztowana w związku z prowadzonym śledztwem i jedynym kapłanem, któremu przedstawiono zarzuty. Jak dotąd w sprawie ustalono w sumie 50 podejrzanych. Część z nich zgłosiła się do organów ścigania sama. Ksiądz przebywał w areszcie od grudnia ubiegłego roku.
Prokuratura: stosowanie aresztu nie jest już niezbędne
Rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej Bartosz Maliszewski wyjaśnił, że na obecnym etapie śledztwa "krąg osób podejrzanych w sprawie już się zamyka". Przyznał, że część osób, która dotychczas usłyszała zarzuty, sama zgłosiła się do śledczych, składając następnie wyjaśnienia.
Prokurator Maliszewski dodał, że podejrzani w procederze fikcyjnych darowizn spłacają uszczuplenia podatkowe na szkodę Skarbu Państwa.
- W sprawie nadal gromadzony jest materiał dowodowy. Trwają też analizy deklaracji podatkowych podejrzanych - zaznaczył.
Odnosząc się do decyzji o uchyleniu aresztu księdza, rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej stwierdził, że w związku z biegiem śledztwa stosowanie tego środka nie jest już niezbędne.
- Wszystkie wyjaśnienia księdza potwierdzają się w toku śledztwa. Można było je zweryfikować jako prawdziwe i szczere. Przesłuchano już także większość świadków - uzasadnił.
Na obecnym etapie postepowania wobec wszystkich podejrzanych stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policyjny i poręczenie majątkowe.
Śledztwo w sprawie fikcyjnych darowizn
W grudniu 2024 r. Prokuratura Okręgowa w Płocku podała, że nadzoruje prowadzone przez CBA śledztwo dotyczące oszustw podatkowych na szkodę Skarbu Państwa w ramach procederu, jaki trwał od 2018 r. Chodzi m.in. o czyny z art. 56 par. 1 Kodeksu karnego skarbowego, który mówi o podawaniu nieprawdy bądź zatajaniu prawdy przez podatnika w deklaracji lub oświadczeniu. Zatrzymano wtedy 13 osób, w tym salezjańskiego księdza, który został tymczasowo aresztowany.
Według śledczych podejrzani dokonywali fikcyjnych darowizn na cele charytatywno-opiekuńcze i kultu religijnego na rzecz kilku parafii, w których przez lata posługę pełnił aresztowany ksiądz. W tym celu preparowane były dokumenty, w efekcie czego osoby, które dokonywały rzekomych darowizn, mogły następnie obniżyć sobie podatek dochodowy.
Przeważnie - jak podawała wcześniej płocka prokuratura okręgowa - były to osoby majętne albo bardzo majętne, w tym zajmujące eksponowane stanowiska, jak prezesi zarządów, dyrektorzy banków i lekarze, których roczne dochody nierzadko wynosiły pół miliona złotych.
Po wszczęciu śledztwa CBA informowało, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż kwota przekazanych darowizn wyniosła prawie 9 mln zł, a kwota uszczupleń należnego podatku dochodowego na szkodę Skarbu Państwa szacowana jest na blisko 4,5 mln zł. Na poczet grożących kar śledczy zabezpieczyli na majątku podejrzanych ponad 7 mln zł.
W ramach czynności, które w sprawie prowadzili funkcjonariusze delegatur CBA z Łodzi, Warszawy, Krakowa, Lublina, Katowic i Białegostoku, zabezpieczone zostały dokumentacja księgową i nośniki pamięci.
Oświadczenie Salezjanów
Po zatrzymaniu, a następnie aresztowaniu księdza w grudniu 2024 r. rzecznik prasowy salezjańskiej inspektorii warszawskiej ks. Piotr Sosnowski w wydanym oświadczeniu zadeklarował pełną jej gotowość współpracy z organami ścigania, aby sprawę wyjaśnić.
- Przyjęliśmy do wiadomości informacje dotyczące zatrzymania byłego proboszcza płockiej parafii, należącego do naszej inspektorii - przekazał wówczas ks. Sosnowski w stanowisku opublikowanym stronie internetowej inspektorii.
O oświadczeniu tym poinformowała następnie na Facebooku salezjańska parafia św. Stanisława Kostki w Płocku
Autorka/Autor: dg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock