Wójt gminy Białowieża (Podlaskie) stara się o uzgodnienie decyzji środowiskowej na wycięcie 195 drzew rosnących tuż przy granicy Białowieskiego Parku Narodowego. Twierdzi, że bez ich usunięcia nie da się przeprowadzić remontu drogi prowadzącej do ścisłego rezerwatu. Drzew broni Joanna Łapińska ze stowarzyszenia Lokalsi dla Puszczy. Podkreśla, że z krajobrazu wsi zniknęłaby urokliwa alejka.
"Obecny plan realizacji tej drogi niszczy przyrodę i krajobraz. Dlaczego włodarze Białowieży dążą do tego?" – czytamy na profilu facebookowym stowarzyszenia Lokalsi dla Puszczy.
Wójt gminy Białowieża wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku o uzgodnienie decyzji środowiskowej potrzebnej do przeprowadzenia remontu trzech ulic we wsi – Puszczańskiej, Żubrowej oraz Paczoskiego.
Lokalsi dla Puszczy: remont drogi - tak, wycinka drzew - nie
O ile pierwsza i druga inwestycja nie budzi kontrowersji, zgoła inaczej jest jeśli chodzi o trzecią. Ulica biegnie tuż obok granicy Białowieskiego Parku Narodowego i prowadzi do rezerwatu ścisłego. Wójt zamierza w ramach inwestycji wyciąć 195 rosnących przy drodze drzew – m.in. kilkudziesięcioletnich klonów, grabów, osik czy też lip. Na potrzeby inwentaryzacji, namalowano już na nich oznaczenia.
ZOBACZ TEŻ: Dąb był pomnikiem przyrody przez dwa tygodnie. Chcą skierować sprawę do NIK
- Nawierzchnia ulicy Paczoskiego jest dziś gruntowa, na części leżą betonowe płyty. Nikt nie miałby pretensji, gdyby chodziło tylko o położenie kostki brukowej. To jak najbardziej słuszne. Wójt zamierza jednak wycinać drzewa, które tworzą dziś klimatyczną alejkę – mówi nam Joanna Łapińska z Lokalsów dla Puszczy.
Wójt: nie da się nie wycinać drzew, bo pod jezdnią biegnie rura
Wójt Albert Litwinowicz twierdzi, że nie jest przeciwko zieleni, ale tłumaczy, że inwestycji nie da się przeprowadzić bez wycinki drzew.
- Pod częścią terenu, na którym zlokalizowana jest droga biegnie bowiem rura gazowa. Co oznacza, że nie możemy położyć kostki brukowej na obecnym śladzie jezdni, bo prawo zakazuje jakichkolwiek prac w miejscach, pod którymi biegną rury gazowe – mówi.
Wójt: zgodnie z zapisami geodezyjnymi drzewa rosną formalnie na jezdni
Droga – jeśli ma być remontowana - musi być więc przesunięta. – Tym bardziej, że podczas przygotowywania dokumentacji technicznej trzeba trzymać się zapisów geodezyjnych. A z tych wynika, że część drzew rośnie w miejscu, w którym formalnie powinna biec jezdnia – zaznacza wójt.
Dodaje, że wycięcie każdego drzewa zostałoby zrekompensowane posadzeniem w pobliżu czterech nowych, a sama przesunięta jezdnia miałaby po remoncie szerokość 4,5 metra.
- Czyli nie więcej niż obecnie – podkreśla Litwinowicz.
Chcą mieć pewność, że inwestycja nie wpłynie negatywnie na środowisko
RDOŚ w ramach procedury uzgadniania decyzji środowiskowej poprosił o opinię dyrekcję Białowieskiego Parku Narodowego. Ta natomiast wskazała, że jest potrzeba opracowania pełnego raportu oddziaływania na środowisko.
Anna Gierasimiuk z Białowieskiego Parku Narodowego mówi nam, że choć władze parku nie są przeciwne inwestycji, to chcą być pewne, że nie wpłynie ona negatywnie na środowisko.
– Chodzi chociażby o wpływ na orlika krzykliwego, który ma w okolicach rewiry łowieckie czy też o wpływ na występujące tam nietoperze – zaznacza.
Władze będą się zastanawiać, czy wyłożyć pieniądze na raport
Wójt Litwinowicz mówi, że jeśli RDOŚ weźmie pod uwagę opinię parku i nakaże opracowanie pełnego raportu oddziaływania na środowisko, władze gminy będą się zastanawiać, czy wykładać publiczne pieniądze na tworzenie raportu.
- Może być bowiem tak, że wydatek zostanie poniesiony, a inwestycja nie dojdzie do skutku, bo z raportu będą wynikać jakieś przeciwwskazania, jeśli chodzi o ochronę środowiska – podkreśla wójt.
Wójt o postulatach przewodników turystycznych
Zaznacza, że inwestycja wchodzi w skład większego przedsięwzięcia, które polega na tworzeniu na obrzeżach wsi swego rodzaju obwodnicy.
- Jest też odpowiedzią na postulaty płynące ze strony m.in. przewodników turystycznych. Chociaż stale tę drogę łatamy, to nieraz zdarza się, że turyści, żeby dojść do rezerwatu, muszą chodzić po błocie – zaznacza wójt.
Droga jako wizytówka miejscowości
Małgorzata Latawiec, przewodniczka białowieskiego PTTK, mówi że jeśli chodzi o PTTK, to nie było takich postulatów. – Faktem jest jednak, że w Białowieży pracuje bardzo wielu przewodników prywatnych i to z ich strony mogły płynąć takie sugestie – zaznacza.
Wójt mówi, że owszem ze strony obecnego zarządu PTTK nie było takich głosów, ale poprzedni zarząd o to postulował.
– Podobnie zresztą jak przewodnicy prywatni. Tak czy owak droga prowadzi do rezerwatu i uważam, powinna być wizytówką naszej miejscowości, a obecnie nie jest – podkreśla Litwonowicz.
Autorka/Autor: Tomasz Mikulicz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Iwona Ruczyńska/ Lokalsi dla Puszczy