Małopolskie kuratorium oświaty przeprowadziło ankietę wśród uczniów V LO w Krakowie, pytając ich między innymi, czy nauczyciele prezentują swoje poglądy polityczne i mówią o tym, co dzieje się w pokoju nauczycielskim. Uczniowie odpowiedzieli losowymi fragmentami konstytucji.
"Czy zdarzało się, że nauczyciel podczas lekcji opowiadał o swoim życiu prywatnym oraz prezentował swoje poglądy polityczne? Jeśli tak, proszę opisać sytuację oraz wskazać przedmiot i nauczyciela" - zaczyna się ankieta, którą małopolskie kuratorium skierowało do uczniów V LO, jednej z najlepszych szkół w Polsce. Dyrektor szkoły przekazał im ją na początku listopada za pomocą e-dziennika.
Ankieta składa się z 12 pytań i według pracowników kuratorium ma służyć "wzmocnieniu i rozwinięciu społeczności szkolnej". Jednak licealiści, którzy przekazali ankietę portalowi tvn24.pl, widzą tę sprawę inaczej.
- To zachęta do donosów, a kuratorium przeprowadza ankietę tylko wśród klas, z którymi pracuje jeden z naszych ulubionych nauczycieli - mówił tvn24.pl jeden z licealistów. Prosił o zachowanie anonimowości oraz niepodawanie nazwiska nauczyciela.
- I bez tego ma kłopoty, choć jesteśmy przekonani, że niczego złego nie zrobił. Jeśli trzeba, będziemy go bronić na wszystkie możliwe sposoby - dodaje.
Podaj nazwisko i przedmiot
W ankiecie uczniowie byli proszeni między innymi o wskazanie nauczycieli, którzy "podczas lekcji relacjonowali sytuacje, które miały uprzednio miejsce w pokoju nauczycielskim" oraz swoimi zachowaniami "godzili w prawa uczniów" między innymi przez zastraszanie, krzyczenie, wyśmiewanie czy używanie niecenzuralnych słów.
7 listopada zapytaliśmy kuratorium między innymi, jaki jest powód doraźnej kontroli w V LO oraz czy podobną ankietę przeprowadzono w innych małopolskich szkołach, a jeśli tak, to w ilu i według jakiego klucza je dobierano? Prosiliśmy też o informację, czy w V LO ankietę przeprowadzano wśród uczniów wszystkich klas, czy tylko wśród wybranych?
W środę 13 listopada otrzymaliśmy wiadomość od Jolanty Michalskiej, rzeczniczki kuratorium. "Małopolski Kurator Oświaty zajął w tej sprawie stanowisko. Oświadczenie jest dostępne na stronie internetowej Kuratorium Oświaty w Krakowie" - poinformowała rzeczniczka.
Nie były to jednak odpowiedzi na nasze pytania. Zamiast nich na stronie kuratorium opublikowano oświadczenie kierującej nim Barbary Nowak, w którym kurator odniosła się do artykułu na temat ankiet, opublikowanego w krakowskiej "Gazecie Wyborczej".
Poskarżyli się absolwenci
Barbara Nowak informuje w oficjalnym oświadczeniu, że przeprowadzona w dniach 29 i 31 października 2019 roku kontrola doraźna w V LO zaplanowana została w związku z pismem, które do kuratorium złożyło troje absolwentów szkoły.
"Pismo zawierało zarówno imiona i nazwiska autorów, jak i też adres do korespondencji, adres mailowy i telefon kontaktowy. Autorzy pisma spotkali się również z wizytatorami Kuratorium Oświaty w Krakowie i w rozmowie podtrzymali zarzuty stawiane jednemu z nauczycieli, który nadal pracuje w Szkole" - czytamy w oświadczeniu małopolskiej kurator.
Nowak zapewnia w nim również, że przedstawione w piśmie i podczas rozmowy zarzuty dotyczyły między innymi rzekomego łamania przez nauczyciela "zasady apolityczności szkoły poprzez prezentowanie na zajęciach dydaktycznych swoich poglądów politycznych oraz rzekomego łamania Praw Dziecka oraz Ucznia".
Kurator nie podaje nazwiska nauczyciela, o którego miałoby chodzić. Zapewnia, że sposób skonstruowania kwestionariusza umożliwiał uczniowi wybór odpowiedzi neutralnej (na przykład "nie wiem", "nie mam wiedzy"), a przejście do kolejnego pytania ankietowego nie było warunkowane udzieleniem odpowiedzi na pytania poprzedzające.
Uczniowie odpowiadają konstytucją
6 listopada, gdy kuratorium analizowało zebrane dane, okazało się, że "te zostały zniekształcone przez program automatycznie odpowiadający na pytania ankietowe, tzw. bot".
I rzeczywiście, uczniowie z "Piątki" przyznają, że napisali skrypt, który automatycznie odpowiadał na pytania kontrolerów. Twierdzą, że mogli w ten sposób wypełnić około dwa tysiące ankiet, w odpowiedziach wskazując losowo wybrane fragmenty konstytucji.
"W opinii Małopolskiego Kuratora Oświaty inspirowanie do stworzenia, a następnie uaktywnienie takiego oprogramowania jest działaniem nagannym, nie licującym z zasadami etyki i godzącym w porządek prawny. Jest także podżeganiem do nieposłuszeństwa wobec osób pełniących funkcje nadzorcze w systemie oświatowym państwa" - skomentowała Barbara Nowak.
Zapewniła, że będzie dążyła do wyjaśnienia sytuacji w szkole.
Nauczyciele protestują
Nauczyciele z krakowskiej "Piątki", z którymi udało się nam skontaktować, nie chcieli komentować sprawy. - I bez tego mamy wiele problemów - usłyszeliśmy.
O co chodzi? W tym tygodniu rozesłali do rodziców pismo, w którym informują, że włączają się w protest włoski, zainicjowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. W jego ramach zrezygnowali z organizowania między innymi Zaduszek Bluesowo-Jazzowych, Świątecznego Koncertu Charytatywnego i Koncertu Walentynkowego.
"Decyzja była dla nas trudna i wciąż emocjonalnie dużo nas kosztuje, nadal bowiem wierzymy w edukację, która stawia zarówno na wszechstronny rozwój, jak i na dobro drugiego człowieka oraz pragniemy współtworzyć szkołę, która jest przestrzenią dialogu i porozumienia. Nie chcemy jednak udawać (...), że nie widzimy czarnych chmur, jakie zbierają się nad naszym zawodem i nad polską edukacją oraz nad naszą szkołą" - czytamy w piśmie nauczycieli skierowanym do rodziców.
Czy Balcerowicz mówił o polityce?
Krakowskie V LO to niejedyna szkoła przepytywana na okoliczność obecności polityki na lekcjach. Na początku września zachodniopomorskie kuratorium przeprowadziło nietypową ankietę w prestiżowym II LO w Szczecinie. Rozdano ją pełnoletnim uczniom dzień po spotkaniu z Leszkiem Balcerowiczem. Pytano ich między innymi, "czy podczas wykładu prelegent zachęcał do głosowania na którąkolwiek z partii politycznych". Kontrola kuratorium nie wykazała jednak nieprawidłowości.
Autor: Justyna Suchecka
Źródło zdjęcia głównego: tvn24