Kontrola po zgonach w rodzinie zastępczej. Długa lista uchybień

Pracownicy puckiego CPR nie mieli prawa powierzyć dzieci małżeństwu C
Pracownicy puckiego CPR nie mieli prawa powierzyć dzieci małżeństwu C.
Źródło: tvn24

Aż 17 punktów liczy lista uchybień i nieprawidłowości, których dopuścili się pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku, kwalifikując Annę i Wiecława C. na rodzinę zastępczą i sprawując nad nią nadzór. Dwoje powierzonych im dzieci zmarło w wyniku pobić. Kontrolerzy wojewody pomorskiego ustalili, że już na dwa miesiące przed śmiercią pierwszego dziecka PCPR miało sygnały o "niewłaściwym stosunku rodziców do dzieci". Ale nic z tym nie zrobiono. Wojewoda chce pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.

Wyniki przeprowadzonej przez inspektorów Wydziału Polityki Społecznej Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego kontroli są miażdżące dla pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku.

Długa lista

Jak wyjaśniał Roman Nowak, rzecznik puckiego urzędu wojewódzkiego, wykazała ona, że do pierwszych nieprawidłowści doszło na długo przed tym, jak pierwsze dziecko trafiło do małżeństwa C.

- Sprawdzono całe zagadnienie dotyczące funkcjonowania tej rodziny zastępczej. W sprawozdaniu pokontrolnym wykazano szereg nieprawidłowości, jakich dopuszczono się już na etapie szkolenia rodziny na rodzinę zastępczą - przyznawał Nowak. Kontrolerzy wskazali na przynajmniej kilkanaście uchybień, których dopuścili się pracownicy Centrum podczas kwalifikowania małżeństwa C. na zawodową rodzinę zastępczą oraz sprawdzania jak rodzice radzą sobie z tym zadaniem.

Na długiej liście są zarówno zarzuty o charakterze formalnym, takie jak brak pisemnej zgody rodziny zastępczej na umieszczenie w jej domu dzieci, jak i wykaz zaniedbań elementarnych obowiązków, jakie spoczywały na pracownikach puckiego CPR. Najcięższe z nich dotyczyły trzech sytuacji.

Mogli zapobiec?

Pomimo otrzymania w maju tego roku, czyli dwa miesiące przed śmiercią pierwszego dziecka, sygnału o niewłaściwym stosunku rodziców do dzieci, nie było "właściwej reakcji ze strony ustanowionego już wówczas koordynatora pieczy zastępczej". Drugi z najcięższych zarzutów: "brak odpowiednich działań po uzyskaniu w drugiej połowie lipca informacji o tym, że matka zastępcza w przeszłości leczyła się psychiatrycznie". Trzeci: jedyne działanie jakie podjęto po uzyskaniu kolejnej informacji z 31 lipca o nieprawidłowościach polegało na rozmowie z rodzicami "na okoliczność stosowania kar cielesnych, pomimo toczącego się w tym czasie postępowania w sprawie śmierci chłopca".

W sprawozdaniu z kontroli nie padają nazwiska osób, które dopuściły się zaniedbań. Jednak wojewoda pomorski będzie domagał się od starosty, który sprawuje nadzór nad ośrodkiem, wyciągnięcia konskwencji wobec winnych tej sytuacji. - To on będzie podejmował decyzję w tej kwestii. Niezależnie od tego wnioski pokontrolne zostaną przekazane do właściwych organów ścigania - zapowiedział rzecznik wojewody.

Jak dodał, tak długa lista uchybień, jakie wykazała kontrola, uprawnia do stwierdzenia, że dzieci "nigdy nie powinny trafić do tej rodziny".

Nawet dożywocie

32-letniej Annie C. i 39-letniemu Wiesławowi C. w styczniu br. powierzono pod opiekę rodzeństwo - pięcioro dzieci w wieku od roku do sześciu lat. Wcześniej opiekowali się dwójką własnych dzieci w wieku 2 i 9 lat. Na początku lipca jedno z dzieci, które trafiło do rodziny w styczniu (3-letni chłopiec), zmarło. Jego opiekunowie twierdzili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Chłopiec miał spaść ze schodów.

W połowie września zmarła natomiast 5-letnia dziewczynka. Tym razem rodzice zastępczy twierdzili, że 5-latka pośliznęła się podczas kąpieli, upadła i uderzyła, a następnie zachłysnęła wodą.

Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, prokuratorzy zdecydowali o zatrzymaniu rodziców i przedstawieniu im zarzutów. Kobiecie, za udział w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym 5-latki, grozi nawet kara dożywocia. Mężczyźnie, za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzut znęcania się nad dziećmi.

Puck dok1
Puck dok1
Puck dok2
Puck dok2
Puck dok3
Puck dok3

Autor: ŁOs/tr/k / Źródło: tvn24.pl, TVN 24

Czytaj także: