Napastnik rzucił petardy i zaczął strzelać w szkole. "Takie rzeczy dzieją się w amerykańskich filmach"

Strzały w szkole w Brześciu Kujawskim. Wojewoda: napatnik leczył się psychiatrycznie
Strzały w szkole w Brześciu Kujawskim. Wojewoda: napatnik leczył się psychiatrycznie
Źródło: tvn24

Zamaskowany mężczyzna wszedł na teren szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim. Najpierw rzucił petardy hukowe, których odłamki raniły jedną z uczennic. Następnie zaatakował sprzątaczkę. Zdrowiu i życiu poszkodowanych nie grozi niebezpieczeństwo - poinformowała policja.

Pierwszą informację o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24.

Dwie ranne osoby

Około godziny 10 w poniedziałek policja otrzymała zgłoszenie, że na teren Szkoły Podstawowej numer 1 imienia Władysława Łokietka w Brześciu Kujawskim (województwo kujawsko-pomorskie) wszedł zamaskowany mężczyzna

- Napastnik najpierw wrzucił do środka petardy hukowe, których odłamki raniły jedną z uczennic - relacjonowała podinspektor Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

11-letnia dziewczynka została ranna w klatkę piersiową i udo. Przetransportowano ją śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala dziecięcego w Toruniu.

Mężczyzna zaatakował również jedną ze sprzątaczek. Kobieta raniona jednym strzałem została przewieziona do szpitala we Włocławku. Jak powiedział w poniedziałek w rozmowie z TVN24 Krzysztof Szczepański, zastępca dyrektora do spraw medycznych w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku, "stan zdrowia pacjentki jest dobry".

- Czeka ją niewielka operacja usunięcia kuli z (…) brzucha - dodał. Potwierdził, że obrażenia, jakich dostała kobieta, "to niewątpliwie rana postrzałowa".

NOWE > Napastnik ze szkoły przyznał, że "chciał zabić wiele osób". Obezwładnił go woźny

Krzysztof Szczepański ze szpitala we Włocławku o stanie zdrowia zaatakowanej sprzątaczki

Krzysztof Szczepański ze szpitala we Włocławku o stanie zdrowia zaatakowanej sprzątaczki

"Prawdopodobnie jest to 18-letni były uczeń"

Podinspektor Chlebicz zapewniła, że obrażenia poszkodowanych nie zagrażają ich życiu i zdrowiu.

- Mężczyzna został obezwładniony i znajduje się w rękach policji - zapewniła rzeczniczka prasowa. - Prawdopodobnie jest to 18-letni były uczeń placówki - przekazała.

Na miejscu zdarzenia działają śledczy. Przeszukiwane jest także mieszkanie 18-latka. Nie ma jeszcze informacji o jego motywach. Sprawdzana jest broń, której użył.

Napastnik zranił dwie osoby w szkole podstawowej w Brześciu Kujawskim
Napastnik zranił dwie osoby w szkole podstawowej w Brześciu Kujawskim

Wojewoda: napastnik leczył się psychiatrycznie

Na konferencji po godzinie 13.30 wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz przekazał, że napastnik leczył się psychiatrycznie.

- Przeprowadziliśmy sprawną ewakuację szkoły, wszystkie dzieci trafiły w miarę możliwości czasowej do swoich domów, są już pod opieką rodziców. Zapewniliśmy im oczywiście pomoc psychologiczną, jest wyznaczone miejsce na terenie Brześcia Kujawskiego, gdzie będą mogły skorzystać z takiej pomocy - poinformował.

Wojewoda dodał, że w związku z wydarzeniami w szkole uruchomiono specjalną infolinię (533 609 701) dla poszkodowanych, gdzie można zasięgnąć informację między innymi na temat pracy placówki.

Prokurator Okręgowa we Włocławku Justyna Plechowska przekazała, że w tym momencie prokuratura ustala, czy doszło do popełnienia przestępstwa usiłowania zabójstwa kilku osób przy użyciu materiałów wybuchowych. Dodała, że na przeprowadzenie czynności z udziałem podejrzanego prokuratura ma 48 godzin.

Strzały w szkole w Brześciu Kujawskim. Wojewoda: napatnik leczył się psychiatrycznie

Strzały w szkole w Brześciu Kujawskim. Wojewoda: napatnik leczył się psychiatrycznie

Mieszkańcy w szoku. "Takie rzeczy dzieją się w filmach, a nie w mojej szkole"

Wiele osób gromadzi się przed bramą wejściową szkoły.

- Na szczęście nie było mnie wtedy w szkole, bo byłam u lekarza. Dzwonili do mnie znajomi. To dla mnie niewyobrażalny szok. Takie rzeczy dzieją się w filmach, a nie w mojej szkole - powiedziała 15-letnia uczennica Zofia. Dodała, że jej zdaniem szkoła jest bardzo dobrze zabezpieczona. Przyznała, że koleżanki, dzwoniąc do niej, płakały, krzyczały, były w szoku.

Ksymena Walczak, matka jednej z uczennic, podkreśliła, że dla wszystkich to "niewyobrażalny szok".

- Takie rzeczy dzieją się w amerykańskich filmach, a nie w prowincjonalnych miasteczkach. Należało by się może po tej sprawie zastanowić nad wynajmowaniem profesjonalnej ochrony przez samorządy, które odpowiadałaby za bezpieczeństwo w szkołach - wskazała.

Strzały w szkole

Autor: est, akw/popi,now / Źródło: tvn24, Kontakt24, PAP

Czytaj także: