Prezydent Andrzej Duda ponownie zabrał głos w sprawie klimatu i wzbudził kontrowersje. - Ja nie wiem, na ile w rzeczywistości człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych - stwierdził między innymi. Naukowcy przemówienie fragment po fragmencie punktują, a opozycja podkreśla, że słowa prezydenta wpisują się w klimatyczną politykę Prawa i Sprawiedliwości. Materiał programu "Polska i Świat".
Prezydent swoimi przemyśleniami podzielił się podczas konferencji o adaptacji polskich miast do zmian klimatu. - Ja nie wiem, na ile w rzeczywistości człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych. Głosy naukowców są bardzo różne. Wiemy doskonale o tym, że mamy do czynienia też ze skrajnościami - stwierdził Andrzej Duda.
Naukowcy i ekolodzy zwracają uwagę na spore nieścisłości w wypowiedzi prezydenta. Przede wszystkim w stwierdzeniu, że "głosy naukowców są bardzo różne".
Naukowcy zgodni
- Panuje absolutny konsensus, że człowiek zmienia klimat w bardzo intensywny sposób - uważa klimatolog profesor Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Wątpliwości ekspertów co do naukowych podstaw wzbudza też inny fragment jego rozważań, w którym prezydent stwierdza, że "zmiany klimatu były w historii świata". - Od epok lodowcowych aż po epoki, kiedy mieliśmy tutaj na naszych ziemiach klimat tropikalny. Było różnie, a jakie były tego przyczyny? Naturalne, bo nie było człowieka wtedy na świecie i ta emisja musiała następować w związku z tym w inny sposób - mówił Andrzej Duda.
Klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu uważa, że prezydent nie powinien porównywać obecnych zmian klimatu z historycznymi epokami ocieplenia czy zlodowacenia, bo to zupełnie inne zjawiska. - Naturalne zmiany w środowisku odbywają się w bardzo powolny sposób. Rzeczywiście, obserwujemy różnego rodzaju cykle, które mają rozmiar na przykład kilkunastu tysięcy lat. Natomiast to, co dziś obserwujemy, zupełnie się wymyka z tej obserwacji w skali geologicznej - mówi Chojnicki.
"Nie wyniósł nauki ze szczytu klimatycznego"
Podczas niedawnej konferencji klimatycznej w Katowicach naukowcy przedstawili raporty twierdzące, że jeszcze w tym stuleciu może dojść zjawiska niespotykanego - gwałtownego ocieplenia od 1,5 do niemal 5 stopni Celsjusza. Prezydent Duda brał udział w dyskusjach i spotkaniach roboczych.
- Nie wyniósł nauki ze szczytu klimatycznego. Tam w sprawie zmiany klimatu panuje konsensus, który po pierwsze mówi o tym, że zmiana klimatu zachodzi - przypomina Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
Komunikat ministerstwa
O komentarz do słów prezydenta redakcja magazynu "Polska i Świat" zwróciła się do rządu. Rzecznik Ministerstwa Środowiska oświadczył, że zdaniem resortu człowiek ma wpływ na zmiany klimatu, nie sprecyzował jednak, jak duży i nie odniósł się wprost do opinii prezydenta Dudy.
"Jako Ministerstwo Środowiska mamy świadomość, że emisja gazów cieplarnianych ma znaczenie dla zmian klimatu i nie możemy temu zaprzeczyć. Istnieje dyskusja nurtów naukowych, na ile człowiek ma wpływ na te zmiany i oczywiście są także inne źródła emisji niż działalność człowieka. Jako ministerstwo stoimy na stanowisku, że działalność człowieka ma duży wpływ na te zmiany, jednak dodatkowe czynniki kumulują to zjawisko" - przekazał Aleksander Brzózka, rzecznik Ministerstwa Środowiska.
"Zachęcanie do konsumpcjonizmu"
Opozycja z kolei ocenia słowa prezydenta Andrzeja Dudy jako bardzo nieodpowiedzialne, ale wpisujące się w politykę klimatyczną Prawa i Sprawiedliwości.
- To jest takie zachęcanie do konsumpcjonizmu, do tego, żebyśmy użytkowali przyrodę tu i teraz i kontestowali wytyczne Komisji Europejskiej i żebyśmy użytkowali węgiel - komentuje posłanka PSL Urszula Pasławska z Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska.
To nie pierwsza publicznie wygłoszona przez prezydenta opinia o sprawach ekologicznych. Konferencję w Katowicach prezydent wykorzystał do podkreślenia, że Polska nie zrezygnuje z zanieczyszczającego środowisko węgla. Wcześniej jako przykład "niedosytu demokracji" Andrzej Duda podawał zakaz sprzedaży nieekologicznych żarówek.
Autor: momo / Źródło: tvn24