Ernesto uderzył w sobotę w Bermudy jako huragan pierwszej kategorii w pięciostopniowej, rosnącej skali Saffira-Simpsona. Przyniósł ze sobą porywisty wiatr i ulewne opady deszczu, które doprowadziły do podtopień. Część brytyjskiego terytorium wyspiarskiego została pozbawiona prądu.
W sobotę Ernesto, jako huragan pierwszej kategorii w pięciostopniowej, rosnącej skali Saffira-Simpsona, uderzył w Bermudy. Żywiołowi towarzyszył silny wiatr, który powalał drzewa. Odnotowano fale sięgające 10 metrów. 36 tysięcy odbiorców, czyli ok. 71 procent mieszkańców tego brytyjskiego terytorium wyspiarskiego, zostało pozbawionych prądu - podali urzędnicy.
Ulewne deszcze
W niektórych regionach spadło ponad 150 litrów deszczu na metr kwadratowy. Takie obfite opady doprowadziły do podtopień. - Z prognoz wynikało, że spadnie więcej deszczu - powiedziała Michelle Pitcher, dyrektorka Bermudzkiej Służby Pogodowej.
- Zbliżamy się do końca huraganu, ale jeszcze tam nie jesteśmy powiedział Michael Weeks, minister bezpieczeństwa narodowego Bermudów.
Obecnie Ernesto osłabł i jest burzą tropikalną. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) podała, że żywioł może jeszcze przybrać na sile i stać się huraganem. Prognozuje się, że centrum burzy zbliży się do południowo-wschodniej Nowej Fundlandii w Kanadzie w poniedziałek.
Źródło: Reuters