Trami zbliża się do wschodniego wybrzeża Filipin. Według prognoz ma zejść na ląd w środę wieczorem lub czwartek nad ranem polskiego czasu. Żywioł niesie za sobą wiatr, który w porywach może przekraczać 100 kilometrów na godzinę oraz intensywne opady deszczu.
Ekstremalne ulewy już spowodowały gwałtowne powodzie w centralnych regionie Bicol. Władze poinformowały o śmierci co najmniej 12 osób w mieście Naga, a zgon dwóch osób stwierdzono w innych częściach regionu. 22-latek zmarł w gminie Palanas, a 71-latek poniósł śmierć w gminie Bagamonoc.
Służby poinformowały, że pięć osób zostało rannych, a siedem uznano za zaginione.
Rzeki wystąpiły z brzegów, zalane zostały drogi i budynki. Woda sięgnęła wysokości pierwszego piętra. mieszkańcy w oczekiwaniu na pomoc uciekali na dachy. Ewakuowało się prawie 48 tysięcy ludzi.
Zamknięto szkoły i biura
Powódź wyrządziła również duże szkody na terenach uprawnych. Ekstremalne opady deszczu doprowadziły do osunięć ziemi w Ligao oraz Guinobatanie. Lokalne media informują, że w tych regionach takie zjawiska nie wystąpiły od lat.
Rząd podjął decyzję o zamknięciu wszystkich szkół oraz biur na wyspie Luzon pozostawiając otwarte jedynie te niezbędne do koordynowania akcji pomocowej.
"Najgorsze dopiero nadejdzie"
Jak przekazał Cedric Cheap, szef Biura Bezpieczeństwa Publicznego i Zarządzania Kryzysowego w prowincji Albay, "w 24 godziny spadło tyle deszczu, ile pada w ciągu dwóch miesięcy".
- Ilości wody są bezprecedensowe. Powinniśmy to uważnie monitorować - oświadczył prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. - Obawiam się, że najgorsze dopiero nadejdzie. Musimy się na to przygotować - dodał.
Autorka/Autor: fw,ps
Źródło: Reuters, rappler.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/PHILIPPINE COAST GUARD