Trufle to wyjątkowo wymagające grzyby. By mogły się rozwijać, konieczne są odpowiednie warunki temperaturowe oraz glebowe. Okazuje się, że tegoroczny sezon na ich zbiory znacznie wydłużył się z powodu anomalii pogodowych. W styczniu można spotkać je częściej i to w większych ilościach, niż w listopadzie, kiedy tradycyjnie przypada szczyt ich sezonu.
W styczniu we Włoszech jest więcej trufli niż w listopadzie, gdy przypada tradycyjny szczyt ich zbiorów. To, jak tłumaczą eksperci, efekt pogodowych anomalii, które na początku zimy przyniosły wysokie wartości temperatury w wielu częściach kraju.
Nietypowy o tej porze roku urodzaj trufli sprawił, że ich ceny spadły.
- Jeśli w styczniu mamy listopadowy klimat, to normalne, że grzybów tych jest teraz więcej niż dwa miesiące temu, one potrzebują tylko wilgoci terenu i odpowiedniej temperatury powietrza - powiedział dyrektor krajowego ośrodka badań nad truflami Mauro Carbone.
Wpływ pogody na rolnictwo
Cytowany przez dziennik "La Stampa" szef ośrodka mającego siedzibę w Albie w Piemoncie, zaznaczył, że na mocy przepisów sezon zbiorów powinien skończyć się 31 stycznia. Jak zauważył, "faktycznie potrwa dłużej".
- Niewątpliwie to jest nietypowa pora roku, a anachronizmem staje się wyobrażenie, że w następnych latach będziemy mieli jesień chłodną i deszczową już od początku października - stwierdził ekspert. Podkreślił, że "zmiany klimatyczne pokrzyżowały modele rolnictwa na całym świecie". Zatem jego zdaniem nie można sądzić, że nie dotyczy to także zbioru trufli. Dlatego dodał, że należy zmienić wyznaczane przepisami kalendarzowe terminy zbiorów.
Ceny spadają
Włoska gazeta odnotowuje, że podczas gdy w listopadzie zbieracze trufli z trudem znajdowali okazy o wadze 30-40 gramów, teraz zaledwie w kilka dni można zebrać nawet kilogram trufli doskonałej jakości.
Spadają też ceny. Za 100 gramów trzeba teraz zapłacić od 200 do 250 euro, podczas gdy przed Świętami, kiedy popyt jest największy, cena wynosiła 600-700 euro.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock