Ulewy nawiedziły kilka dni temu zachodnie regiony USA, w tym miasto Sacramento w Kalifornii. Teraz jego mieszkańcy zmagają się z plagą karaluchów.
W ostatni weekend układ baryczny zwany bombą cyklonową sprowadził intensywne opady deszczu do zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Trudna sytuacja panowała między innymi w Kalifornii. W Sacramento rozdawano worki z piaskiem i otwarto centra ewakuacyjne.
Teraz mieszkańcy Sacramento mierzą się z kolejnym kłopotem. Na powierzchnię wychodzą karaluchy. Około 100 owadów wyszło ze swoich kryjówek w obiekcie świadczącym usługi opieki nad zwierzętami w tym mieście.- Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego - powiedział właściciel Bill Adams.
"Od dłuższego czasu nie padało tak dużo"
Karaluchy preferują wilgoć, dlatego po opadach zaczynają się rozchodzić w różne miejsca - zaznaczył Eric Avelaro z firmy zajmującej się zwalczaniem szkodników w Sacramento. - Od dłuższego czasu nie padało tak dużo, nagle pojawiła się powódź, karaluchy wychodzą ze swoich kryjówek - powiedział.
Firma przez ostatnie dni odbierała telefony od właścicieli domów desperacko szukających sposobów poradzenia sobie z owadami.
Jak dodał Avelaro, należy uszczelniać wszystkie niewielkie otwarte przestrzenie, przez które karaluchy mogłyby się przedostawać. Zakryte powinny być także przestrzenie pod drzwiami.
Źródło: sacramento.cbslocal.com
Źródło zdjęcia głównego: ENEX