Tysiące ludzi nie mogą opuścić festiwalu Burning Man na pustyni w amerykańskim stanie Nevada. Teren, na którym odbywa się coroczne wydarzenie, tonie w błocie wskutek ulewnych opadów deszczu. Władze prowadzą dochodzenie w sprawie śmierci jednej osoby w czasie imprezy - poinformowała w niedzielę CNN.
Dostęp do i z Black Rock City, miejsca festiwalu, został zamknięty "na pozostałą część wydarzenia" - poinformowali organizatorzy w mediach społecznościowych. Festiwal Burning Man w tym roku odbywa się od 27 sierpnia do 4 września. Uczestników poproszono o schronienie się w miejscu i oszczędzanie żywności, wody i paliwa.
Deszcz "praktycznie uniemożliwił pojazdom przejazd przez pustynię" - oznajmiło biuro szeryfa hrabstwa Pershing. Organizatorzy ostrzegli, że auta próbujące wyjechać utkną w błocie - pisze CNN.
"Sytuacja, która wymagała całkowitego wstrzymania ruchu"
"Deszcz w ciągu ostatnich 24 godzin spowodował sytuację, która wymagała całkowitego wstrzymania ruchu pojazdów" - przekazała U.S. Bureau of Land Management, agencja zarządzająca terenem, na którym odbywa się impreza. Jak dodano w sobotnim oświadczeniu, "oczekuje się, że spadnie więcej deszczu, a warunki nie poprawią się na tyle, aby umożliwić pojazdom wjazd". Według organizatorów ponowne otwarcie dróg będzie mogło nastąpić w poniedziałek późnym popołudniem lokalnego czasu, jeżeli pogoda na to pozwoli.
Biuro szeryfa hrabstwa Pershing poinformowało, że prowadzi dochodzenie w sprawie "śmierci podczas ulewy". Nie podano szczegółów na temat okoliczności, w której zginęła ta osoba.
"Błoto sięgało do kostek"
Niektórzy uczestnicy festiwalu przemierzali kilometry pieszo, aby dotrzeć do głównych dróg. Hanna Burhorn, która brała udział w wydarzeniu po raz pierwszy, powiedziała w rozmowie z CNN, że ludzie brnęli w gęstym błocie boso lub z torbami przywiązanymi do stóp.
- Ci, którzy próbowali przejechać rowerem, utknęli, ponieważ błoto sięgało do kostek - opisywała. Dodała, że było tak gęste, że "przyklejało się do butów i wyglądało prawie jak but wokół buta".
Jak mówił w rozmowie z agencją Reutera Paul Reder, który przyjechał na festiwal kamperem, "na szczęście jesteśmy w dość dużym obozie z dużą ilością zapasów". - Wszyscy dzielą się ze sobą - dodał. Mężczyzna, który bierze udział w wydarzeniu od 22 lat, ocenił, że teren wyschnie najwcześniej za dwa dni.
Jak informuje CNN, nie jest do końca jasne, ile dokładnie osób utknęło na festiwalu, ale zazwyczaj uczestniczy w nim ponad 70 tysięcy osób.
Festiwal Burning Man
Muzyczno-artystyczny festiwal Burning Man odbywa się na pustyni Black Rock na północnym wschodzie Nevady w tymczasowym miasteczku Black Rock City, organizowanym na potrzeby wydarzenia, wyposażonym w niezbędną infrastrukturę. Nazwa wydarzenia pochodzi od kulminacyjnego punktu imprezy, którym jest spalenie gigantycznej drewnianej kukły w przedostatnią noc. Według strony internetowej festiwalu, uczestnicy gromadzą się, by "tworzyć sztukę, tańczyć i cieszyć się społecznością". Impreza jest odwiedzana przez celebrytów i influencerów.
Źródło: Reuters, CNN, tvnmeteo.pl