Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych osuwiska, które zeszło w sobotę na obrzeżach stolicy Ugandy. Po ulewnych deszczach doszło do osunięcia się części składowiska odpadów. Jak wyjaśniają władze miasta, wysypisko już dawno powinno zostać zamknięte.
W sobotę stolicę Ugandy, Kampalę, nawiedziły ulewne opady deszczu. Zdestabilizowały one olbrzymie składowisko odpadów Kiteezi położone na obrzeżach miasta. Góra namokniętych śmieci zasypała domy, ludzi i zwierzęta gospodarskie.
Trwa akcja poszukiwawcza
W poniedziałek władze Kampali poinformowały, że na skutek osunięcia się śmieci zginęły co najmniej 23 osoby. W niedzielę informowano o 18 ofiarach śmiertelnych. Jak wtedy przekazano, wśród ofiar było pięcioro dzieci. Przedstawiciele Czerwonego Krzyża informowali ponadto, że 14 osób zostało rannych.
Rzecznik stołecznej policji Patrick Onyango powiedział, że w wyniku osunięcia się śmieci trzeba było ewakuować co najmniej tysiąc osób. Poszukiwania ewentualnych ocalałych nadal trwają.
Składowisko było od dawna przepełnione, ale - według burmistrza Kampali Eriasa Lukwago, który od miesięcy ostrzegał, że stanowi ono zagrożenie - każdego dnia dokładano do niego ponad 2000 ton odpadów. W 2021 roku naukowcy z Ugandy, Hiszpanii i Australii przeprowadzili ocenę bezpieczeństwa środowiskowego składowiska Kiteezi - z ich analizy opublikowanej na łamach czasopisma "Journal of African Earth Sciences" wynikało, że powinno ono zostać zamknięte jak najszybciej.
Źródło: PAP, Journal of African Earth Sciences
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ISAAC KASAMANI