Przez Słowenię przeszły bardzo silne burze z ulewnymi opadami deszczu. Niektóre regiony zostały zalane wodą, konieczne były ewakuacje. Bez prądu jest około 16 tysięcy mieszkańców kraju. Życie straciły trzy osoby.
Co najmniej trzy osoby zginęły w wyniku burz i katastrofalnych powodzi, jakie nawiedziły Słowenię w ciągu ostatniej doby - poinformował w piątek słoweński dziennik "Delo". Pod wodą znalazło się kilka miejscowości, zniszczone zostały mosty, a władze w Lublanie wystąpiły o pomoc do sąsiedniej Austrii.
Dwa metry wody
Obywatel Słowenii zginął w rejonie miasta Kamnik na północy kraju. Wśród ofiar śmiertelnych jest też dwóch Holendrów - zginęli w górach w regionie miasta Kranj, około 20 kilometrów na zachód od Kamnika. Według mediów zmarli prawdopodobnie wskutek rażenia piorunem.
W najgorszej sytuacji znajdują się okolice historycznego miasta Szkofja Loka na zachodzie kraju - przekazał dziennik "Delo". "W niektórych częściach kraju, w tym w leżącej na północy Karyntii, sytuacja graniczy z chaosem" - pisze agencja STA.
- Nie widzieliśmy takich powodzi nie tylko od 500 lat, ale od 1000 lat - powiedział w słoweńskiej telewizji N1 Roman Kocilija, szef zespołu ratowników w miejscowości Moste pri Komendi. Dodał, że poziom wody sięgnął dwóch metrów.
Część głównych dróg w kraju zostało odciętych w wyniku zalania. Jest jest to między innymi połączenie między Dravogradem w Karyntii a Mariborem, drugim największym miastem w kraju. Zniszczeniu uległo kilka mostów, a miejscowości znalazły się pod wodą. W dolinie Meżicy na północy Słowenii pękł wodociąg i trwają starania o zaopatrzenie gospodarstw domowych leżących w dolinie w wodę pitną.
Wydawane są kolejne wezwania do ewakuacji, ale operacje ratunkowe są utrudniane przez złe warunki pogodowe. Wskutek odcięcia dróg przez wody powodziowe, część personelu szpitali w Słowenii nie może dotrzeć do pracy. 16 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu, podała agencja STA.
Wsparcie z zagranicy
Słowenia zwróciła się do Austrii o przyjmowanie rannych w szpitalu w przygranicznym Klagenfurcie. Minister spraw zagranicznych Tanja Fajon rozmawiała w piątek ze swoim austriackim odpowiednikiem Alexandrem Schallenbergiem, by omówić opróżnienie przez Austrię zbiorników wodnych na rzece Drawie, która płynie z Austrii do Słowenii. Fajon obawia się, że może dojść do przelania się jezior, co doprowadziłoby do kolejnych szkód w jej kraju.
Sprawę poruszył w czwartek Janez Polajnar ze słoweńskiej Agencji Środowiska. Hydrolog powiedział w telewizji Kanal A, że w oczekiwaniu na intensywniejsze opady deszczu Austria zaczęła opróżniać jeden ze zbiorników na Drawie, co może dodatkowo zagrozić Słowenii.
Źródło: PAP, Reuters