Tajfun Haikui zmierza w kierunku Tajwanu kilka dni po tym, jak nad regionem przetoczyła się gwałtowna burza Saola. Agencje meteorologiczne ostrzegają, że żywioł przyniesie ze sobą ulewny deszcz, a niebezpiecznie może być na całej wyspie. Haikui zagraża także mieszkańcom wysp południowej Japonii.
W środę na północ od wybrzeży Tajwanu przeszedł tajfun Saola, który następnie skierował się w stronę południowo-wschodniego wybrzeża Chin. Mieszkańcy nie będą mieli jednak okazji, by odpocząć od gwałtownych zjawisk pogodowych - nad wyspę nadciąga kolejny tajfun, tym razem noszący miano Haikui.
Odwołane loty, pospieszne zbiory
Zgodnie z prognozami, Haikui uderzy w południową część Tajwanu w niedzielę, a niesione przez niego masy wody wywołają ulewy na całej wyspie. O godzinie 11 czasu lokalnego (w Polsce była wtedy godz. 5) żywiołowi towarzyszyły podmuchy wiatru rozwijające prędkość do 173 kilometrów na godzinę. Meteorolodzy przewidują, że we wschodniej części wyspy żywioł przyniesie ze sobą nawet 200 litrów deszczu na metr kwadratowy w ciągu 24 godzin.
Z tego powodu przygotowania na uderzenie tajfunu rozpoczęły się już w sobotę. Strażacy otoczyli kordonem zagrożone obszary i patrolowali porty oraz plaże, aby zachęcić ludzi do trzymania się z daleka.
Krajowe linie lotnicze Tajwanu zdecydowały się na odwołanie wszystkich niedzielnych lotów. Gorączkowe przygotowania trwały również w portach, gdzie zabezpieczano łodzie i statki, jak i na plantacjach pomelo. Aby uchronić owoce przed zniszczeniem, rolnicy zdecydowali się na ich przedwczesne zbiory.
Jak podała japońska telewizja NHK, trudne warunki wywołane przez tajfun Haikui spodziewane są także w archipelagu Sakishima położonym niedaleko wschodniego wybrzeża Tajwanu. Na wyspach, stanowiących część prefektury Okinawa, spodziewane są podmuchy wiatru sięgające 162 km/h, jak również dobowe sumy opadu sięgające 150 l/mkw.
Źródło: Reuters, Focus Taiwan, NHK
Źródło zdjęcia głównego: NASA Worldview