Mieszkańcy i turyści przebywający w miejscowości Sinaia w Rumunii obawiają się przebywania poza domem w godzinach wieczornych. Wszystko z powodu niedźwiedzi, które wychodzą z pobliskiego lasu i mogą być niebezpieczne. Na nagraniach z monitoringu jednego z pensjonatów widać, jak zwierzęta gonią przestraszonych ludzi.
W ubiegłym tygodniu przekonało się o tym co najmniej troje mieszkańców pensjonatu w centrum kurortu górskiego Carpati. Na kamerach z monitoringu widać, jak dwie osoby wracają ze spaceru. Po kilku minutach z przeciwnej strony wychodzą dwa niedźwiedzie. Chwilę później z budynku wychodzi kobieta, aby zabrać coś z auta. Na nagraniach nie widać momentu spotkania ze zwierzętami, ale jest pokazane, jak kobieta przed nimi ucieka i wbiega szybko na teren pensjonatu
- Była bardzo wystraszona, uciekła, pobiegła uliczką, a niedźwiedź za nią. Miała szczęście, że drzwi nie były zamknięte, bo - jak widać na filmie - niedźwiedzica pojawiła się niemal natychmiast. Wspięła się też łapami na bramę - opowiadała właścicielka pensjonatu Mariana Petrariu.
Nie pierwsza taka sytuacja
To nie pierwszy raz, gdy w tej okolicy niedźwiedź biegnie za człowiekiem. Cztery miesiące wcześniej podobnego spotkania doświadczyła inna kobieta. Miała buty na wysokim obcasie i powoli szła w górę ulicy. Nagle stanęła twarzą w twarz z niedźwiedziem. Zaczęła zawracać ile sił w nogach, a niedźwiedź biegł za nią. Choć sytuacja wyglądała bardzo groźnie, krzyk kobiety odstraszył zwierzę.
- Nikt nie podejmuje żadnych działań. Ludzie są w niebezpieczeństwie, zwłaszcza dzieci - stwierdziła turystka Mircea Marian.
Najprawdopodobniej zwierzęta wychodzą ze swoich kryjówek w lesie w poszukiwaniu jedzenia. Zdarzyło się nawet, że wyłamały ogrodzenie, by dostać się do śmietnika na jednym z podwórek.
Nie wiedzą, jak sobie poradzić
W obliczu ostatnich doniesień minister środowiska Tanczos Barna zalecił lokalnym władzom, by przeniosły lub zastrzeliły zwierzęta.
- Niedźwiedzie, które wielokrotnie pojawiają się na ulicach i które zagrażają życiu ludzi, muszą być relokowane. Jeśli są szczególnie agresywne, jedynym rozwiązaniem jest odstrzał tych zwierząt - mówił Barna.
- Działania, o których mówi minister środowiska, nie mogą być zastosowane - twierdzi Vlad Oprea, burmistrz Sinaia. Jak dodał, by wydać nakaz konieczna jest także decyzja lekarza weterynarii, który podjął by się tego zadania. Takiego jednak nie sposób znaleźć w całym mieście.
- Uważam, że taka sytuacja nie jest normalna. Jeśli niedźwiedzie są agresywne, to odstrzału nie powinno się przeprowadzać w mieście, ponieważ może zagrażać życiu ludzi - stwierdził Oprea.
Źródło: ENEX