Australia Zachodnia walczy ze skutkami cyklonu tropikalnego Zelia. Niektóre miejsca w stanie przyjęły rekordowe ilości deszczu, które przyczyniły się do rozległych powodzi. Władze przestrzegają, że to jeszcze nie koniec, a chociaż system pogodowy zaczął już słabnąć, powodzie mogą dawać się we znaki jeszcze przez najbliższy czas.
Mnóstwo zniszczonych domów, drzewa powyrywane z korzeniami oraz rekordowe opady deszczu i powodzie to tylko niektóre z konsekwencji cyklonu tropikalnego Zelia. Zjawisko nadal sieje spustoszenie w Australii Zachodniej, choć od piątku zdążył już nieco osłabnąć.
Najgorsze się nie spełniło
Cyklon, który uderzył w ląd w piątek, przyniósł ze sobą wiatr osiągający nawet do 120 kilometrów na godzinę. Zdaniem Angusa Hinesa, starszego meteorologa w australijskim Biurze Meteorologicznym, zjawisko dokonało największych szkód w obszarach położonych dalej od wybrzeża.
W ciągu zaledwie trzech dni niektóre miejsca w regionie Pilbara przyjęły rekordową ilość 500 litrów deszczu na metr kwadratowy. W niewielkim miasteczku Telfer w godzinę spadły 93 l/mkw.
- To wyjątkowo rzadkie w tym miejscu i tej części świata. Deszcz wywołał znaczne powodzie oraz zamknięcia dróg w całym regionie - powiedział Hines.
Jak podał premier stanu Australia Zachodnia, Roger Cook, na szczęście nikt nie został ranny. Jak dodał, dwóm społecznościom aborygeńskim na terenie Pilbary zagraża powódź. Groźne zjawiska sprawiły, że w sobotę konieczne było przetransportowanie kilkudziesięciu osób na bardziej bezpieczne tereny. Łącznie ewakuacjami objęto około 200 osób.
Władze przekazały, że powodzie mogą potrwać jeszcze kilka dni, jeśli nie tygodni. Najpoważniejszych szkód udało się jednak uniknąć, ponieważ system pogodowy przesunął się na wschód i regiony, które były najbardziej narażone na porywisty wiatr, nie zostały dotknięte z jego pełną siłą. Mimo tego zniszczenia i tak są poważne. W ich odbudowie wsparcie mają dać australijskie siły obronne.
- Dosłownie setki, setki drzew zostało wyrwanych z korzeniami - mówił zastępca kierownika lokalnego pogotowia ratunkowego Barry Harrison. - Cyklon wciąż tam porusza się i zrzuca mnóstwo deszczu - dodał.
Służby ostrzegają
Cook poinformował, że służby ratunkowe co najmniej 60 razy wyjeżdżały do poszkodowanych. W Port Hedland wciąż trwają prewencyjne trwają kontrole bezpieczeństwa.
- Ten system pogodowy był duży i nieprzewidywalny, ale jego konsekwencje mogły być o wiele gorsze - powiedział premier. - System zrzucił ogromną ilość deszczu na Pilbarę i w nadchodzących dniach wciąż może doprowadzać do ciągłych powodzi. Jazda w takich warunkach jest niezwykle niebezpieczna, może zagrażać życiu - przestrzegał.
Dla części regionów Pilbara, Gascoyne, North Interior i South Interior wciąż wydawane są ostrzeżeniami i alerty powodziowe.
- W ciągu najbliższej doby spodziewane są opady deszczu o łącznej wartości do 120 litrów na metr kwadratowy, a to bardzo dużo w tym zazwyczaj dość suchym regionie. W ciągu najbliższych 24 godzin możemy nadal obserwować wzrosty poziomów rzek - dodał Hines.
Źródło: The Guardian, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: MODIS Land Rapid Response Team, NASA GSFC