Według niektórych szacunków w ciągu kilku dni popularną wśród turystów grecką wyspę Santorini miało opuścić około 11 tysięcy ludzi. Od kilku dni w tym regionie odnotowano setki wstrząsów. Opustoszałe domy stały się celem złodziei, dlatego greckie służby wprowadziły dodatkowe patrole.
Obszar między wyspami Santorini i Amorgos na Morzu Egejskim od kilku dni jest miejscem zwiększonej aktywności sejsmicznej. Dochodzi tam do setek wstrząsów, z których niektóre mają magnitudę 5. W obawie o swoje zdrowie wiele osób zdecydowało się na ewakuacje, dotyczy to szczególnie Santorini, którą - jak podają greckie media - miało opuścić już około 11 tysięcy ludzi. Niektóre linie lotnicze podwoiły liczbę lotów z wyspy. Media obiegły zdjęcia zatłoczonych portów.
- Było tam mnóstwo osób, którzy podobnie jak my miały dosyć poczucia niepewności - powiedziała w rozmowie z brytyjskim Guardianem Veronika Balabonidi, która opuściła Santorini wraz z dziećmi.
Masowy exodus spowodował pustki na ulicach, jakich popularna wśród turystów wyspa nie widziała od dawna. Opuszczone domy stały się także obiektem zainteresowania złodziei. Grecki portal Protothema poinformował, że siły policyjne zostały postawione w stan gotowości oraz rozpoczęły wzmożone patrole i blokady dróg, aby zapobiec możliwym włamaniom.
Obawy o kolejne dni
Dla stałych mieszkańców wyspy trzęsienie ziemi nie jest nowym zjawiskiem. Santorini jest położona w rejonie, który jest aktywny sejsmicznie. Jednak obecna sytuacja wzmaga poczucie strachu nawet wśród lokalnej społeczności.
- Tak częste trzęsienia są niepokojące, ale nie to nas martwi. Jesteśmy przyzwyczajeni do wstrząsów. Boimy się wulkanu i tego, że zacznie on wyrzucać toksyczny dym - dodała Balabonidi.
Zdaniem wielu ekspertów obecnie aktywność sejsmiczna w rejonie greckich wysp jest związana z ruchami tektonicznymi w tamtejszej tak zwanej strefie uskokowej, a nie zjawiskami wulkanicznymi. W pobliżu Santorini znajdują się dwa wulkany: Nea Kameni, który ostatni raz wybuchł w latach 50. XX wieku oraz podwodny wulkan Kolumbo, położony około 8 kilometrów na północny wschód od wyspy.
Niepewność
Nadal nie jest pewne kiedy sytuacja na Morzu Egejskim zacznie się stabilizować. Część specjalistów spodziewa się głównego trzęsienia, które może mieć magnitudę 6. Ze względu na duże ryzyko wystąpienia ciągłych i kolejnych wstrząsów sejsmicznych władze Santorini zamknęły niektóre uliczki na wyspie, blokując je taśmami. Do tej pory w regionie nie odnotowano poważnych zniszczeń infrastruktury.
- Każda osoba, jaką znałam spędzała noce poza domem, śpiąc w samochodach. Mam 38 lat i nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, każdy z jest w stanie zawieszenia i niepewności - opisywała Balabonidi.
Źródło: The Guardian, AP, Protothema
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU