Bratysława boi się wielkiej wody

Sytuacja hydrologiczna na Słowacji może ponownie się pogorszyć - ostrzegają krajowe służby meteorologiczne. Pomimo złagodzenia opadów deszczu poziom wody w Dunaju wciąż się podnosi, a eksperci obawiają się o ponowne wezbrania w rzekach na zachodzie kraju. Na nadejście powodzi szykuje się Bratysława.

Od rana na całym zachodzie Słowacji i w stolicy występują opady deszczu, ale ich intensywność jest mniejsza niż w czasie weekendu. Meteorolodzy ostrzegają, że opady w połączeniu z nasyconą glebą i niskimi temperaturami, które ograniczają parowanie rzek, mogą spowodować ponowne wezbrania tam, gdzie sytuacja się uspokoiła.

Niepokojąco wygląda także poziom wody w Dunaju, który już teraz wynosi dziewięć metrów i niebezpiecznie zbliża się do rekordowych 10 metrów.

Bratysława szykuje się na zalania

Poziom wody w Dunaju na wysokości Bratysławy w dużej mierze zależy od przepływów na rzece w jej austriackim odcinku. Wiadomości z Wiednia są niepokojące. Rzeka ma przepływ niewiele mniejszy od katastrofalnego z 2013 r. O godz. 12 w poniedziałek wynosił 918 cm. W słowackiej stolicy trwają prace przy montażu specjalnych barier, mających chronić dzielnice położone w sąsiedztwie rzeki. Zamknięta została licząca około 20 km droga prowadząca od dzielnicy Devinska Nova Ves do centrum miasta. Mieszkańcy zagrożonych zalaniem ulic zostali uprzedzeni o możliwej ewakuacji.

Sytuacja na zachodzie kraju

W regionie Małych Karpat, Zahoria i Myjavy poziom wody osiągnął maksymalny poziom w niedzielę, ale ze względu na ilość opadów sytuacja nadal jest poważna. Nieprzejezdne są drogi na zachodzie Słowacji. Zamknięto także jedno z przejść granicznych między Czechami a Słowacją.

Czytaj także: